Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
  • DST 42.68km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:43
  • VAVG 24.86km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-04

Środa, 4 maja 2011 · dodano: 04.05.2011 | Komentarze 5

Wczoraj padał śnieg i tak napadało, że się utrzymała mała warstwa. Jeszcze do południa na działce widać było trochę śniegu:/

Nie za bardzo widać..



Na szczęście dziś była słoneczna pogoda. Niestety ale już nie tak ciepło. Muszę koniecznie kupić sobie czapeczkę pod kask, bo poniżej 13 stopni jest mi zimno w głowę. Ten kask jest strasznie przewiewny.
Ogólnie czułem tak jakby było znacznie zimniej a to przez ten chłodny wiatr. Dokuczał i to strasznie. Chyba miałem jakiś kryzys bo niesamowicie się zmęczyłem:/

A tu ulice Sosnowa i Kopernika w budowie:


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 40.28km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:27
  • VAVG 27.78km/h
  • VMAX 47.60km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • HRmax 174 ( 88%)
  • HRavg 148 ( 75%)
  • Kalorie 1350kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-03

Wtorek, 3 maja 2011 · dodano: 03.05.2011 | Komentarze 6

Rano się obudziłem, patrzę a tu kilka chmurek. W niedługim czasie niebo było błękitne. Zdziwiło mnie to, bo w nocy miało padać a nie padało. Dopiero teraz kiedy dodaje post pada i to solidnie. I tak mamy powtórkę z ubiegłego roku, kiedy to pogoda na długi weekend majowy była do d***.

Wczoraj wyczyściłem i nasmarowałem kellysa.
Tak w ogóle dzisiaj jak i wczoraj miałem kiepski dzień. Chyba pon był o wiele gorszy....

Wyjechałem o wiele wcześniej niż zwykle, bo miałem w głowie siebie wracającego w deszczu:] i dobrze, że tak zrobiłem.
Jak wyjeżdżałem spotkałem kolegę jadącego na wieżę ale nie miałem zabytnio czasu żeby z nim pojechać. Jak już byłem na Kazimierskiej zachciało mi się pojechać przez park. Jak przejechałem przez mostek o mały włos a połknąłbym robaka:]
Zazwyczaj jeżdżę kolo domku chińskiego w prawo. Tym razem pojechałem w lewo, kawałem przez pole rzepaku.
Dalej to już standardzik. Kiedy byłem na skwerze nagle zobaczyłem, że jest obstawiony barierkami i taśmami.

BTW photobikestats nie działa:/ więc wrzucam przez inny portal zdjęcia.






Nie wiem co to był za bieg ale wkrótce będzie o nim w internecie.
Musiałem zmienić trasę, więc poleciałem na Gołąb. Ogólnie wiało mi w twarz a wracając wcale nie było lepiej:/ Dopiero kiedy wracałem Dęblińską było lżej. Dodatkowo akurat jechała emka więc niemalże od ronda pod obwodnicą do budynku MZK leciałem za nią w tunelu:]
Na chwilę przystanąłem na bulwarze i taką oto fotkę udało mi się zrobić:



Dalej już miastem do domu.
Leje i to strasznie:/ Jak wróciłem było 17 st ale jakoś tego nie odczuwałem. Teraz jest tylko 7:/
Niezłą pogodą przywitał na maj...


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 25.37km
  • Teren 3.50km
  • Czas 01:31
  • VAVG 16.73km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy dzień maja

Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 01.05.2011 | Komentarze 9

Dzień nie zapowiadał się dobrze. Miało padać i poniekąd tak było ale spadła symboliczna ilość deszczu. Koło południa na fejsie kolega napisał czy nie wyjdę. Umówiliśmy się na 16 i pojechaliśmy na wieżę. Kolega miał non stop na drodze problem z łańcuchem, bo mu spadał. Umówiliśmy się, że nie będziemy tego nazywać awarią tylko piknikiem:] I przez całą drogę tych pikników było ok sześć:]
W końcu po tylu piknikach dotarliśmy na wieżę.



Teraz kiedy jest zielono inaczej to wszystko wygląda(czyt. lepiej:) ).
Postanowiłem na chwilę wejść jeszcze wyżej.



Posiedzieliśmy troszkę i pogadaliśmy. W końcu padł pomysł pojechania w miejsce, skąd Prefabet bierze piach. Musieliśmy najpierw pojechać przez pole a dalej laskiem.



I w końcu po tułaczce na górę byliśmy u celu.













I pojechaliśmy dalej, gdzie mieliśmy kilka pikników:]
I w tym momencie postanowiłem wejść na tą drugą wieżę. No i wchodzę sobie a tu nagle trzask!



Okazało się, że jakiś pręt był nieźle zardzewiały i się rusza...nie powiem trochę się ob#@#łem:]



Postanowiłem nie ryzykować i zejść. Szkoda, bo na pewno widok byłby niezły.
Dalej pojechaliśmy przez Chemię w stronę domu. I oczywiście zaliczyliśmy dwa pikniki:]

A tu na obwodnicy jechały samochody z przyczepkami dla koni ale niestety nie było żadnego w środku.



Na ścieżce znowu było kilka pikników:] Dalej już przez miasto na osiedle.
Pierwszy dzień maja i już pogoda psoci. Zrobiło się wyraźnie chłodniej a już się przyzwyczaiłem do wyższych temperatur...




  • DST 43.40km
  • Teren 2.50km
  • Czas 02:11
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 41.70km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-30 wycieczka z mecenasem

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 17

Ok godz 16 byłem umówiony na rogu z mecenasem. Padł pomysł z jego strony aby pojechać do Janowca...i tak żeśmy zrobili. Miastem na stary most, Góra Puławska, Nasiłów, Oblasy, Janowiec. Trasa jest bardzo fajna bo pomimo asfaltu kiepskiej jakości jest mały ruch a jedzie się w zasadzie przez las, także byliśmy zadowoleni:]
Jak już dojechaliśmy do Janowca stanęliśmy na chwilę pogadać.





Ostatnio byłem tu w kwietniu zeszłego roku. I pomyśleć, że przyjechałem tu bez żadnego zapasu:]

Dalej pojechaliśmy niezbyt równymi drogami na prom do Kazimierza.



Po tym jak zeszliśmy na ląd pojechaliśmy wałem. Niestety ale jak to bywa w Kazimierzu jest dużo ludzi na weekendzie. Musieliśmy zjechać na normalną drogę...znaczy się były na niej położone kamienie, także kostki to wcale nie przypominało:] Przy okazji był to dobry sprawdzian dla amora, który pięknie wychwytywał każdą nierówność.
I tak dojechaliśmy na rynek.



O dziwo nie było cyganek a przecież to najlepszy czas na łowy:]
Mecenas poszedł po coś do picia a ja dalej fociłem.



Pojechaliśmy dalej już na wał kierując się powoli w stronę Puław.



No i padł pomysł aby pojechać do Zbędowic wiadomo gdzie:] A to oznaczało tylko jedno... podjazd. Kto wie ten wie jaki jest i niech mi teraz ktoś wyskoczy z tym, ze u nas jest płasko:] Trochę się namordowaliśmy ale warto było.





Trochę późno się robiło i trzeba było wracać. Zjechaliśmy więc na spokojnie ze Zbędowic, bo bez hamulców tylko szaleniec by zjechał:D





Dalej pojechaliśmy na ścieżkę wzdłuż wału aby ni jechać drogą.



Nareszcie zaczęli robić nowy wał...



Dojechaliśmy na osiedle i jeszcze na chwilę do sklepu. Pytanie do Ani: wiesz gdzie to jest?:)



Odprowadziłem mecenasa do domu i jeszcze na chwilę pojechałem na pole proboszcza, bo lecieli na paralotniach.





Było super, dawno nie jechałem tą trasą:)




  • DST 41.22km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 27.18km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 170 ( 86%)
  • HRavg 147 ( 74%)
  • Kalorie 1409kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-30

Sobota, 30 kwietnia 2011 · dodano: 30.04.2011 | Komentarze 7

Wyszedłem wcześniej niż zwykle, bo ok godz 11. Była ładna pogoda ale nadawali opady, jednak takowych nie było. Wiatr dziś wiał i to strasznie. Chyba ze wschodu ale wydawało mi się, że wiało z każdej strony.
Znowu trochę inaczej pojechałem, bo najpierw nad Wisłę. Ktoś wysypał tam kamienie i nieźle trzęsie jak się jedzie. Potem na stary most, nowy most, miastem na azoty i znowu miastem na azoty a dalej ścieżką na Wróblewskiego do domu.
Ruch dziś był jeszcze większy niż zazwyczaj.


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


2011-04-29

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 29.04.2011 | Komentarze 11

Wieczorna jazda z Anią, która jest wyraźnie sponiewierana przez chorobę.
Wcześniej nie dało rady wyjechać, bo nawał pracy w ogrodzie był. W dodatku na jakąś godzinę przed jazdą zaczęło padać:/ Na szczęście przestało:]
Jak już mieliśmy wyjeżdżać nagle zauważyłem, że mam kapcia...no rzesz...:D
I niestety ale trzeba było wymienić. Przy okazji koleżanka zobaczyła jak to się powinno robić bo wszak złapałem już nie jednego kapcia i jestem w tym obyty:]
Jazda odbywała się przez miasto na azoty na punkt widokowy.









I to by było na tyle focenia, bo baterie mi się wyczerpały:]
Pogadali trochę, porobili zdjęć i pojechali dalej. Ogólnie nic ciekawego się nie działo. No może oprócz tego, że prawie bym glebę zaliczył, bo na lawecie jechał mustang z 69:) No ale któż by się nie obejrzał:)
Powrót przez Niwę do domu.
Dzięki za wypad i do następnego!




  • DST 44.88km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:40
  • VAVG 26.93km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • HRmax 165 ( 83%)
  • HRavg 134 ( 68%)
  • Kalorie 1449kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-28 kolejny rekordzik

Czwartek, 28 kwietnia 2011 · dodano: 28.04.2011 | Komentarze 7

Wyszedłem późno, bo dopiero po 19:/ Rodzinka wymyśla mi przeróżne zajęcia, więc jutro rano jak nie będzie padać wychodzę. Piszę jak nie będzie padać, bo dziś trochę kropiło a nic o deszczu nie mówili...
Ogólnie dzień mam do d*** i nawet nowy rekord średniej mnie nie ucieszył...



Tym razem pojechałem nad Wisłę i wałem do starego mostu. Dalej przez bulwar, Kołątaja i os Leśna. Reszta już jest standardowa.
Dobrze, że wiąłem rękawki bo już się chlodniej robiło. Koszulka kellysowska niezabytnio z nimi współpracuje, także jak już jeździć w rękawkach to w innej koszulce.
Pomimo tego, że już byla wieczorowa pora wiatr raczej nie odpuszczał.
Korzystając z tego, że jechałem pod wieczów wziąłem po raz pierwszy w tym roku plecak i zapakowalem aparat.
Kilka nocnych fot:





To mi się podoba:]



A to stacja orlen na Lubelskiej, gdzie rzadko działa kompresor.






I buchnęło zakładane 1000 km w tym miesiącu:)


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 7.70km
  • Teren 1.00km
  • Czas 00:22
  • VAVG 21.00km/h
  • VMAX 40.90km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorne kręcenie

Środa, 27 kwietnia 2011 · dodano: 27.04.2011 | Komentarze 2

Podjechałem do znajomych na most, bo akurat tam przebywali. Trochę pogadali, pośmiali się i pojechałem a właśćiwie to poszedłem z kolegą na aleje po jego rower i żeśmy wrócili na osiedle.
Komputer jak widać sprawny ale jeszcze mnie czeka następny dzień na instalowanie programów:/

A oto jaką fotę udało mi się strzelić:



A tu jeszcze zdjęcie z prędkości jaką udało się "wycisnąć":D




  • DST 44.30km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 27.40km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • HRmax 168 ( 85%)
  • HRavg 146 ( 74%)
  • Kalorie 1490kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-27

Środa, 27 kwietnia 2011 · dodano: 27.04.2011 | Komentarze 10

Wpis na szybko, bo muszę zainstalować na nowo system operacyjny:/
Pogoda super i nadal wietrznie. Ruch na drogach spory, bo niestety ale wyjechałem późno:/ Po drodze spotkałem kolegę Kumara:D a potem Tomka:]
A i znowu licznik mi zwariował pokazując ok 137 km/h:D


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 42.99km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 26.59km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 23.0°C
  • HRmax 178 ( 90%)
  • HRavg 149 ( 75%)
  • Kalorie 1518kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-26 rekordzik

Wtorek, 26 kwietnia 2011 · dodano: 26.04.2011 | Komentarze 10

W niedzielę jak rano pojeździłem trochę przed śniadaniem a właściwie to już obiadem ni było tak źle. Przytyć nie przytyłem ale niestety w poniedziałek musiałem sobie odpuścić bo, już za bardzo mnie nogi bolały.
Dziś przed obiadem wymyłem obydwa rowery. Znowu w kellysie musiałem dostroić hamulce aby nie ocierały o tarcze. Jeszcze raz powtórzę - regulacja avidów to koszmar....
Po obiedzie poleciałem standardzikiem. Przez miasto jak zwykle - strasznie. Do tego dziś wieje mocny wschodni wiatr. W po 30 min średnia wyniosła 29.2 ale byłoby szybciej, gdyby nie ruch i wiatr. Jak wjechałem na Dęblińską to szybciej jak 26 nie jechałem.



Chwilami prędkość spadała do 23... I tak po godzinie średnia wyniosła 28.97 km/h, czyli nowy rekordzik.
Dziś po raz pierwszy jechałem z bidonem i powiem, że się przydał. I dzisiaj także po raz pierwszy pojechałem w koszulce kellysa:] Chciałoby się mieć do tego spodenki ale cena odstrasza..
Jak zjeżdżałem z nowego mostu pomyślałem aby nie jechać na miasto, tylko na azoty. Dobrze zrobiłem bo nie było ruchu. Przy wieży skręciłem na Chemię i dalej ścieżką na Wróblewskiego. Pełno rowerzystów było i w ogóle dziś był jakiś wysyp.
Jak już wracałem standardowo przez Partyzantów spotkałem Anię wracającą z pracy. Pojechałem, więc z koleżanką na osiedle. Ania pojechała do przedszkola a ja prosto do domu.
W sumie dobrze mi zrobił ten mocny wiatr, bo po raz pierwszy zgubiłem 1000 kcal w godzinę:)
Tylko jutro mógłby być nieco mniej uciążliwy...a tak to pogoda jest super:]