Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2012

Dystans całkowity:98.38 km (w terenie 5.00 km; 5.08%)
Czas w ruchu:05:26
Średnia prędkość:18.11 km/h
Maksymalna prędkość:38.00 km/h
Maks. tętno maksymalne:173 (87 %)
Maks. tętno średnie:147 (74 %)
Suma kalorii:1218 kcal
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:32.79 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 27.86km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:15
  • VAVG 22.29km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • HRmax 173 ( 87%)
  • HRavg 147 ( 74%)
  • Kalorie 1218kcal
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatni raz w tym roku i podsumowanie sezonu

Poniedziałek, 31 grudnia 2012 · dodano: 01.01.2013 | Komentarze 4

Jak to co roku bywa robię ostatnią wycieczkę w tym roku i podsumowuje rok 2012.
Najpierw wycieczka...

Wyjechałem po 13 i było ciepło jak na grudniowy dzień. Było wietrznie, wiało z południowego zachodu. Objechałem trochę miasta, zajechałem na azoty i chciałem jechać na prefabet ale droga jest mocno oblodzona i poległem. Pojechałem sobie przez Chemię i też zalega tam trochę lodu. Ogólnie fajnie, bardzo przyjemny dzień.
Tak przez chwilę poczułem namiastkę wiosny..a tu dopiero zima się zaczyna..









Podsumowanie sezonu 2012...


...zaczęło się od skromnych jazd....








Dużo śniegu nie napadało tego roku, więc rower nie ucierpiał zabytnio...co nie zmienia faktu, że już wtedy Merida umierała...



Robiło się coraz cieplej i zaczynałem coraz częściej wychodzić...





Nie tylko sam ale i z Anią...









Robiło się coraz cieplej i fajniej na rowerze i człowiek znowu nabrał ochotę na jazdę...





I po ponad półrocznym szukaniu pracy udało mi się znaleźć...w rowerowym:)



I to otworzyło mi szerszą drogę do rowerowego świata. Mogłem sobie pozwolić na nowe bajery do roweru..



I zaczęły się dojazdy do pracy...



Nadszedł Majowy łikend i wyjechaliśmy z Anią na integrację do Mielca...







...było super i mam nadzieję na rewanż w roku 2013!

Dojazdy do pracy trwały a pogoda ku temu sprzyjała...



No i stało się coś nieoczekiwanego, tzn zakupiłem rower. Nie sądziłem, że nastąpi to tak szybko i że to będzie 29tka ale byłem bardzo zadowolony..







No i zaczęły się jazdy na Giancie do pracy. Na meridzie również się jeździło ale rower powoli umierał śmiercią naturalną..
Było już naprawdę ciepło i fajnie, jazdy były coraz przyjemniejsze...



Nawet były wycieczki rodzinne z dzieckiem





Otworzyli nam Maca



Jazdy na Giancie, z Anią trwały:)





Jedna z wypraw roku z Anią..do Radomia i powrót pociągiem...















Pomimo niesprzyjającej pogody, która nas zaskoczyła wyprawa na pewno przejdzie do historii.

Kiedy dziewczyny pojechały na wakacje a ja zostałem sam zrobiłem wycieczkę do Radomia..













MInął nam sierpień i nadszedł wrzesień. Kolejne zmiany-merida...najbardziej zasłużony rower tak naprawdę..





Nareszcie rower dostał to co zasłużył..nowe, drugie lepsze życie..

Jazdy z Anią były już coraz rzadsze..





I przyszła jesień...







No i spadło trochę śniegu..



W tym czasie była rozbiórka rowerów..




I jak spadło więcej śniegu to wyszedłem po długiej chorobie pojeździć po śniegu na Giancie. I przekonałem się, że rower mtb to jednak mtb...



I oczywiście Giant jest już rozebrany na części i wyczyszczony.

Rok ten był dobrym rokiem, może o małej ilości kilometrów ale to się zmieni w 2013. Nie ukrywam, że szykują się zmiany we wszystkich rozebranych rowerach...jakie? Na pewno na lepsze ale o tym już w roku 2013;)

Do Siego roku Wszystkim odwiedzającym i nie tylko!!


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


17,18,19,20,21,27,28.12 dpd

Sobota, 29 grudnia 2012 · dodano: 29.12.2012 | Komentarze 6

DPD po chorobie. Ogólnie ciężko ze względu na przedłużającą się chorobę. Jakoś nie mogłem się wyleczyć ale jest już dobrze.
Spadł śnieg i zaczęły się jazdy po śniegu ale tylko przez kilka dni tak było. Po świętach śniegu już praktycznie nie było. Któregoś dnia nawet było ok 8 st i zamiast poczuć początek zimy, poczułem wiosnę.
Rower stoi w garażu jak na razie niemyty ale trzeba przynajmniej napęd wyczyścić, żeby nie zardzewiał. O wiele lepiej jeździ się na meridzie teraz.
Wyjdę pojeździć w sylwestra i będzie podsumowanie roku 2012.

A co nowego szykuje się w sezonie 2013?

Uchylam rąbka tajemnicy..


Kategoria 60 - 80km, praca, Samotnia


DPD po chorobie

Sobota, 8 grudnia 2012 · dodano: 12.12.2012 | Komentarze 4

Po wyleczeniu z choroby tak szybko znowu nie wsiadłem na rower. Nadszedł taki dzień w którym jednak trzeba było jakoś dojechać do pracy no i... padło na rower;)

Postanowiłem, że pojadę Giantem po śniegu pierwszy i zarazem ostatni raz.
Przed jazdą spuściłem powietrze z opon. Wyjechawszy na śnieg czułem się pewnie. Tylna opona w ogóle nie zrywała przyczepności. Wydaje mi się, że nawet za dużo spuściłem, bo przecież po śniegu jeździłem na cieniutkich oponkach a tu są 2.1 na dodatek w rozmiarze 29. Starszy brat mówi, że Crossmarki nie są dobre na śnieg( moim zdaniem w ogóle nie są to dobre opony) ale o dziwo jak pisałem wcześniej nie miałem żadnego poślizgu a starałem się ów poślizg wywołać.
Przejechałem się nawet po schodach. No może to były tylko 4 stopnie ale taką przeszkodę rower pokonał bez żadnego zająknięcia. Rozmiar opon ma znaczenie i wydaje mi się, że to właśnie w śniegu można tego doświadczyć...aha hamulce tarczowe...zdecydowanie jestem za, szczególnie jeśli chodzi o zimowe warunki;)

29er bardzo dobrze sprawdza się w ciężkich warunkach. Myślę, że w terenie są lepsze od 26 calowców i coraz częściej myślę, że one wyprą 26tki. Z drugiej strony nie chcę porzucać 26tek, mają swoje zalety i wady tak samo jak 29ery.
Jak ktoś się zastanawia nad nowym rowerem na przyszły sezon niech lepiej zastanowi się dobrze, bo 29ery zdobywają świat co zresztą widać po katalogach producentów, gdzie jest coraz więcej 29tek.

Rozpisałem się a miał być krótki wpis:)

Poniżej zdjęcia na dowód, że faktycznie jeździłem po śniegu:)





Kiedy przyjechałem z pracy przystąpiłem do rozbierania roweru. Za dużo nie zdjąłem ale udało się wyjąć amora i go zważyć.
I co wyszło?? Łolaboga!! Panie i Panowie toż to kloc...waga wskazała 2600g!! Przy następnym wpisie dodam zdjęcia z dezintegracji roweru.

A ci teraz? Teraz leżę w łóżku i się kuruję:( tak, znowu dopadło mnie choróbsko i to bynajmniej nie po tej jeździe. Jak na razie grudzień jest straszny.


Kategoria do 20km, praca, Samotnia