Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:1136.55 km (w terenie 45.50 km; 4.00%)
Czas w ruchu:52:00
Średnia prędkość:21.86 km/h
Maksymalna prędkość:53.40 km/h
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:31.57 km i 1h 26m
Więcej statystyk
  • DST 42.14km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 26.90km/h
  • VMAX 40.70km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-31

Czwartek, 31 marca 2011 · dodano: 31.03.2011 | Komentarze 11

Napiszę tak: więcej takich dni pod względem pogodowym. Nawet wiatr mi dziś za bardzo nie przeszkadzał. Dzień praktycznie bezchmurny, no powiedzmy było mleczko na niebie ale chmurzaście nie było.
Co do jazdy to nie jechało mi się dobrze. Ja nie wiem dlaczego tak jest ale mamy w mieście przyrost dodatni samochodów. No czasami jest gorzej jak w Lublinie. Na każdym skrzyżowaniu musiałem zatrzymywać się. Bywało również, że musiałem się snuć za dziadkiem, który w ogóle nie używa kierunkowskazów a co gorsza nie interesuje się tym co się dookoła niego dzieje. Aj denerwują mnie tacy:D I pouczają młodzież jak się powinno jeździć no:p A i zgadzam się z tym co ostatnio czytałem na blogu u pewnej pani na która góruje w statystykach kobiet:P Nie powiem, że gorzej panie prowadzą, bo przecież są kobiety w sportach motorowych. I nawet lepiej jeżdżą od wielu facetów. Piszę o tych jeżdżących na co dzień, które nie mają w ogóle wyobraźni...i wyczucia odległości.

Ogólnie jak jechałem spotykałem wielu rowerzystów wracających ze zmiany na azotach. Przed Czartorychem również sporo było rowerów. Widać coraz więcej uczniów dojeżdża rowerem do szkoły.

I skończył mi się marzec. Pod względem pogodowym szalony, z resztą pod względem ilości kmów również:] Miało być 500 a wyszło ponad 1100:]

Na koniec pytanie: Jak należy się zachować na takim skrzyżowaniu?:)



Pytam, bo od chwili postawienia znaków na osiedlu( a stoją już jakiś czas)naliczyłem się trzech osób, które prawidłowo zachowały się na takim skrzyżowaniu:]


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 40.96km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 27.31km/h
  • VMAX 43.30km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-30

Środa, 30 marca 2011 · dodano: 30.03.2011 | Komentarze 11

Zalewski przepowiedział ładną pogodę na środę i taka też była. Słońce, bezchmurne niebo i wiatr, który nawet nie przeszkadzał.
Wyruszyłem więc jak zwykle po obiedzie. Ze względu na temperaturę mogłem jechać bez żadnej opaski pod kaskiem.
Na początku wiatr w twarz i ciężko. Trasa dokładnie taka sama jak wczorajsza.
Założyłem drugi łańcuch na zmianę - KMC. Okazało się, że jest on nieco za długi.



No ale poleciałem na ul. Budowlanych i dalej na Dęblińską. Dojechałem do starego mostu i przeprawiłem się na drugą stronę Wisły do Jaroszyna. Dalej już na Bronowice.







Przez Bronowice dojechałem do Góry Puławskiej i znowu na drugą stronę Wisły przejechałem. Po przejechaniu rzeki akurat wybiła godzina jazdy.



Chyba jak do tej pory najwyższa średnia w tym roku.

Słabo widać pomnik ale to jest przykład jednego z absurdów w naszym kraju.



Pomnik jest jak wiadomo miejscem publicznym, więc każdy może wejść i na chwilę przystanąć. Sęk w tym, że nie może bo znajduje się on na terenie prywatnym...
Kiedyś znajomy wszedł tam i został pogoniony:]

Dalej już bulwarem, Kołątaja, os Leśna, Wróblewskiego, Partyzantów, Słowackiego, os Niwa i do domu.
Wziąłem z domu jeszcze drugi łańcuch KMC i poleciałem do meridy aby mi skrócili te łańcuchy. Muszę zakupić skuwacz do łańcucha.


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 39.68km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 26.16km/h
  • VMAX 43.80km/h
  • Temperatura 5.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-29

Wtorek, 29 marca 2011 · dodano: 29.03.2011 | Komentarze 5

Pogoda była dziś piękna, niemalże żadnych chmur na niebie. A i wiatr był znikomy. Szkoda tylko, że nie mogłem skorzystać z jego uroków, bo przedłużały się prace ogrodowe.
Wyjechałem przed 19 i było jeszcze jasno. Trasa ogólnie po za miasto. Jechało się dość fajnie. Niestety ale pulsometr coś mi ostatnio szwankuje. Co jakiś czas traci sygnał i trzeba go restartować.
Dzień mam naprawdę do dupy. Nic mi jakoś dziś nie wychodzi. Dzieją się same złe rzeczy. Nie chce mi się nic więcej pisać. Niech ten dzień się już skończy. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 34.57km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 20.34km/h
  • VMAX 37.60km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-27

Niedziela, 27 marca 2011 · dodano: 27.03.2011 | Komentarze 10

Byłem umówiony z trzema rowerzystami na jazdę. Piotr chciał pokazać dwójce naszych kompanów tą wieżę w lesie. Niestety ale na początku był problem z jednym rowerem ale został na szczęście rozwiązany. Jak jechaliśmy azotami to któryś zobaczył dwa zające kicające za ogrodzeniem:]
Wiatr był dziś o wiele łaskawszy niż w dniach poprzednich a temperatura też była przyjemniejsza. Jak dojechaliśmy na wieżę, to każdy na nią wszedł i zrobił focię. Po kilkunastu minutach musiałem się zmywać do domu. Pożegnałem się z ekipą i poleciałem przez las.







W lesie widziałem chyba ze trzy małe sarny. Niestety ale powrót oznaczał jazdę pod wiatr. Wieje dziś z południa, także to jest dobra wiadomość, bo przyniesie nam ciepło:]

Wieczorem jeszcze skoczyłem na Niwę pomóc koledze wnieść meble na ósme piętro.

I strzeliło 1 000km w tym miesiącu. A miało być 500:]




  • DST 12.75km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:50
  • VAVG 15.30km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chillout

Sobota, 26 marca 2011 · dodano: 26.03.2011 | Komentarze 9

Jak wracałem do domu z azotów zadzwonił Tomek. Dojechałem do domu i na nowo wyszykowałem się. Pojechaliśmy najpierw do sklepu.



Kupiłem sobie dwa batony trzy bit:] Już tak dawno nie jadłem go, że aż zdziwiło mnie pytanie pani za ladą jaki smak chce:]

Potem przez las i w lesie mała przerwa.



I dalej na obwodnicę pod wiadukt.



Trochę rozmów na poważnie, trochę śmiechu i wygłupów.



Graliśmy w zgadywanie tzn mówię, że widzę coś na literę np N i koledzy musieli zgadnąć co mam na myśli:]
Potem mniej więcej tą samą drogą do domu. W ostatniej chwili Tomek rzucił pomysłem pojechania przez park i tak też zrobiliśmy.
Podsumowując dzień zwariowany pod względem pogodowym...




  • DST 26.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 24.72km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-26

Sobota, 26 marca 2011 · dodano: 26.03.2011 | Komentarze 2

Jakoś tak wyszło, że pomimo padającego śniegu rano zrobiło się przejrzyście. Straszna jest dynamika tej pogody. Jeszcze rano była zima a teraz pod wieczór wiosna:]
Poleciałem jak zwykle na azoty. Wiatr był dziś o wiele słabszy niż ostatnio. Co do temperatury, to ochłodziło się i to wyraźnie. Dłonie mi zmarzły i to nieźle.
Jak już bylem w domu patrze na licznik a on się zresetował.... to już chyba trzeci raz. Na szczęście zapamiętałem ilość kilometrów:]


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


Chillout

Piątek, 25 marca 2011 · dodano: 25.03.2011 | Komentarze 8

Jak rano wstałem to oczom nie wierzyłem... niebo było bezchmurne i słońce napierniczało. Niestety taki stan rzeczy nie potrwał długo, bo przyszły chmury i zrobiło się dupnie. W ciągu dnia coś tam popadało albo raczej popluło i wciąż był ten sam uciążliwy wiatr.
Jakoś dziś nie chciało mi się wychodzić ze względu na ten wiatr i w ogóle na panującą aurę. Po obiedzie tylko wyczyściłem napęd w kellysie i założyłem drugi łańcuch. Jak tylko przystosuję wszystkie łańcuchy i będzie w miarę to zakładam NN i jadę gdzieś do lasu.

Moje leniwe wyjście zaczęło się od jazdy na zakupy do Carrefoura. Kolega pojechał ze mną popilnować rower. Potem z powrotem na osiedle do piekarni i do domu. Umówiliśmy się na nocną jazdę tak po 20.

Jeszcze zanim zrobiło się ciemno poszedłem z tyłu domu i zrobiłem focię pierwszych objawów wiosny.



Po 20 pojechaliśmy na miasto i tak krążyliśmy po ulicach. Było dość chłodno i nadal wietrznie.
Powrót betonówką Gościńczyka i niemiła niespodzianka. Nagle wypadała mi lampka i roztrzaskała się. Działa ale ułamało się część lampki odpowiadająca za mocny chwyt. Teraz muszę coś wymyślić aby ją przymocować.




  • DST 27.68km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 15.38km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 13.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chillout

Czwartek, 24 marca 2011 · dodano: 24.03.2011 | Komentarze 7

Punkt 15.30 Tomek przyjechał pod mój dom i ruszyliśmy po Piotra. Musieliśmy jeszcze mu napompować koło i w drogę. Do miasta po Gościńczyku, dalej skwerkiem.Polecieliśmy jeszcze do centrum i co ja zobaczyłem...



Ależ to dziwnie wyglądało. Jak po jakiejś katastrofie.
Dalej przez centrum na Wojska Polskiego, Wróblewskiego, os Leśna i do lasu na chwilę.



I z lasu na Piaskową, Dęblińską i do Tesco na moment. Koledzy kupili browary a ja nic. Polecieliśmy dalej w stronę na Dęblin i skręciliśmy w stronę stacji Puławy Chemia i nagle flak.... no coś niesamowitego:D Myślałem, że nieszczęścia nie chodzą parami..myliłem się. Co najgorsze...przebiłem dętkę w pięciu miejscach!!
Aż pięć szkieł wbiło się na raz.... Jestem ciekaw czy wam się coś takiego w życiu zdarzyło:D
Po tych wydarzeniach jestem coraz bardziej przychylny do zakupu dętek FOSS.
No ale dobra zmieniłem dętkę i polecieliśmy znowu na tą wieżę. Najpierw jednak na punkt klimatyczny.



Chciałem jeszcze dodać, że budują nowy komin.



Dalej już prosto do lasu. Nie pojechaliśmy drogą ale wbiliśmy się prosto w krzaki aby pojechać wzdłuż rurociągu.



Fajnie to miejsce wyglądało, tak jakby jakaś tundra w Rosji:]
I jeszcze chwila dla pęcherza:]



Przejechaliśmy przez krzaki i już byliśmy przy rurociągu.



I przez chwilę jechaliśmy po tym trudnym podłożu. Piszę, że było trudno jechać, bo co chwila w napęd dostawały się jakieś gałązki.
Po chwili stanęliśmy i zobaczyliśmy dziurę w rurze.
Teraz już wiem dlaczego nie działa:]



Weszliśmy na chwilę na ten rurociąg.





Zeszliśmy i pojechaliśmy prosto na ta wieżę. Ja tam się nie bawiłem, tylko od razu wlazłem:]



Koledzy nie wchodzili po trunkach:] A mówiłem po co było tak pić:]
Trochę się wygłupialiśmy tzn znaleźliśmy butelkę i rzucaliśmy na szczyt tej wieży:D
Pogadaliśmy, pośmialiśmy się trochę i sobie przypomniałem, że też w podobny jak w kellysie przymocowałem pompkę.



Tutaj trzyma się jeszcze rzep od saszetki, więc jest nieco sztywniejsza.

Po tych naszych wygłupach nadszedł czas na powrót. Było już ciemno i tylko ja miałem lampki:] A mówiłem kupić sobie oświetlenie no:P
Podczas powrotu koledze spadł łańcuch. Trochę szarpaniny i założyliśmy z powrotem. Po kilkunastu metrach znowu mu spadł:D I znowu się pomęczyliśmy;p
Przez chwilę mieliśmy wiatr w plecy ale nie na długo. Nocą nie wiało tak bardzo jak za dnia ale nadal był to mocny wiatr. Powrót stacja PKP Puławy Chemia, Wróblewskiego, Wojska Polskiego, Skwerek, Galeria Zielona, Fieldorfa Nila, Zielona, Kazimierska, Kilińskiego i do domu.

A tak wygląda moje przednie oświetlenie.


Niezłe światło dają. Mogę sobie ustawić w każdej chwili tak aby był jeden promień bardzo mocny albo też rozproszony.
Dzień pełen wrażeń i pozytywnych i niestety negatywnych.




2011-03-24

Czwartek, 24 marca 2011 · dodano: 24.03.2011 | Komentarze 7

Wczoraj zastanawiałem się jak by tu zamocować pompkę do roweru, bo wożenie jej w kieszeni z tyłu bluzy jest uciążliwe. "Potrzeba matką wynalazku" mawia się...tak też się stało:



Znalazłem dwie gumki od ściągaczy, i tak oto przyczepiłem pompkę. Nawet nieźle się trzyma ale wydaje mi się, że jeszcze jedna jest potrzebna.

Wyruszyłem po tym jak zadzwonił Tomek z propozycją wyjścia. Miałem więc ponad godzinkę aby zrobić szybką rundkę. Na początku źle się jechało, bo wiatr był dziś znacznie silniejszy niż wczoraj.
Na Słowackiego zaczęło mi się robić komfortowo...złapałem kapcia:/
Na przystanku zmieniłem dętkę. Okazało się, że kawałek szkła mi się wbił. Niestety ale trochę mi to zajęło zanim zmieniłem i w ogóle napompowałem. Nie było czasu na szybką rundkę, więc ruszyłem trochę wnerwiony do domu.


Kategoria do 20km, Samotnia


  • DST 40.16km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:31
  • VAVG 26.48km/h
  • VMAX 53.40km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-23

Środa, 23 marca 2011 · dodano: 24.03.2011 | Komentarze 6

Po obiedzie wylazłem na kellysa.
Niestety ale wiatr z dnia wczorajszego się utrzymuje a nawet dziś był silniejszy. Poleciałem więc na wschód aby go uniknąć choć na moment. Poleciałem na Końskowolę, Młynki, dalej na azoty, miastem, znów na azoty, stacja Puławy Chemia, Wróblewskiego i os Niwa do domu.
Wiatr przeszkadzał i to bardzo. Teraz kiedy dodaje nowy wpis wiatr jest jeszcze silniejszy i coś mi się wydaję, że dzisiaj będzie o wiele gorzej.
Pogoda bardzo fajna, bo w miarę ciepło i słońce tylko ten silny wiatr...





Podsumowując dzień - gonił mnie jeden pies, jakiś idiota postawił samochód tak na ścieżce, że nie było jak przejechać. Musiałem zejść z roweru i wejść na ulicę aby go ominąć. Ehh co za ludzie...

Do roweru wciąż nie mogę się przyzwyczaić:] Przez tyle miesięcy jeździłem na meridzie, że teraz do pozycji na kellsyie muszę się jakoś przyzwyczaić.
Najbardziej cieszy fakt, że wszystko działa idealnie. W tamtym roku na Hayesach miałem problem z dzwoniącymi tarczami. Teraz kiedy mam nowe hamulce problem zniknął:]


Kategoria 40 - 60km, Samotnia