Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2011

Dystans całkowity:867.87 km (w terenie 127.00 km; 14.63%)
Czas w ruchu:43:23
Średnia prędkość:20.00 km/h
Maksymalna prędkość:43.40 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:34.71 km i 1h 44m
Więcej statystyk
  • DST 35.07km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 20.04km/h
  • VMAX 33.10km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-31

Poniedziałek, 31 stycznia 2011 · dodano: 31.01.2011 | Komentarze 5

Dziś w końcu kupiłem spinkę SRAM do łańcucha Shimano. Tą tandetną spinkę od Shimano wyrzuciłem. Jeszcze musiałem kupić smary, bo już się skończyły. Jeden na mokre warunki a drugi uniwersalny. Oba firmy Motorex, którą polecam.
Wyszedłem dość późno, bo długo szukałem pompki. I tak jak zwykle uderzyłem nad Wisłę. Ścieżką do starego mostu, dalej kolo bulwaru i na Kołątaja, os Leśna, Wróblewskiego, Partyzantów i na ścieżkę do azotów. Na chodnikach jest wysypany piasek ale są miejsca gdzie pojawia się lód. Na azotach poleciałem na stacje trafo.





Tak sobie pomyślałem aby pojechać do miejsca gdzie Prefabet bierze piasek. Niestety ale stał tam jakiś gość, więc nie robiłem zdjęć aby nie robić przypału:D
Wróciłem się na drogę z powrotem. Musiałem się jeszcze zatrzymać, bo pęcherz zaprotestował:D



Muszę przyznać, że dziś wyjątkowo dobitnie czuć było amoniak. Jak ktoś lubi takie kuracje to zapraszam do Puław:)
Niestety wracałem na zachód, więc miałem wiatr w mordęwind. I chyba po raz pierwszy pomimo nie tak niskiej temperatury odczuwałem lekki chłód. A wszystko to właśnie przez ten wiatr niestety.
Jak jechałem drogą na Prefabet musiałem radykalnie zwolnić. Jak zwykle była ona oblodzona a nie chcę zaliczyć gleby. Potem to już standard więc nie opisuję. Jak już byłem na rondzie kolo straży pożarnej( teraz to rondo nazywa się rondem Stefana Wyszyńskiego...chyba:D) to pomyślałem, żeby pojechać tą planowaną drogą z osiedla Górna na Włostowice.





Oj było wyboiście. Kiedy zaczną się roztopy zrobi się chlapka i opony będą miały problem z przejechaniem. Powoli ale jechałem na przód. O mały wlos a nie wjechałbym do rowu:D



Koniec miesiąca, czyli czas na podsumowanie. Wyszło więcej kilometrów niż planowałem. Tym lepiej nawet. Trochę musiałem się wykosztować ze względu na napęd ale teraz przynajmniej normalnie trybi. Aura dopisała w tym miesiącu. Niby była zima ale jednak jakieś ciepło do nas przyszło. Mam nadzieję, że luty będzie cieplejszy:)


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 36.43km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.87km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-30

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 8

Dzisiejszy dzień już bez słońca. Coś tam próbowało się przebić ale chmury skutecznie to uniemożliwiały.
Po obiedzie, czyli ok godz 14 wyruszyłem w stronę BP. Na ścieżce znowu spotykałem ludzi biegających i jeżdżących na rowerze. Choć tych jeżdżących było znacznie mniej. Już nie jechałem na mosty, tylko na bulwar, Kołątaja, os Leśna i na Wróblewskiego ścieżką na azoty.
Zatrzymałem się na chwile aby odczytać smsa przy tak zwanej "szkółce leśnej".





Ruszyłem dalej z piskiem:D Na tej ścieżce również było sporo osób. Musiałem omijać szerokim łukiem niektórych, bo jak wiadomo czasem ludzie potrafią bez powodu zmienić kierunek. Zamiast jak zwykle jechać na ścieżkę wzdłuż obwodnicy pojechałem tym razem za azoty do lasu. Myślałem, że droga będzie zawalona ale nie. Była ubita przez zapewne samochód leśników. Zatrzymałem się na chwilę aby przypatrzeć się zakładom przy jakimś starym budynku.





Ruszyłem dalej bo nie ma po co tak stać. Droga przede mną była dość gładka. Kiedy nie ma śniegu jest już gorzej z jazdą. Jak się nie uważa można wpaść w koleinę i zrobić sobie krzywdę.



Jeszcze jeden postój zanim wjadę do lasu. Te azoty są bardzo duże. Na mapie zajmują naprawdę dużo przestrzeni.



Przypomniało mi się, że przecież jest tu druga wieża dokładnie taka sama jak ta w drodze na Prefabet.



Jest ona zabunkrowana przez krzaczory. Próbowałem znaleźć jakąś ścieżkę do niej ale chyba nic takiego nie ma.



Postanowiłem wrócić ale ja tu się jeszcze pokażę. Przyjadę w kwietniu jak się tylko ociepli i osuszy nieco z kolegą. Spróbuje tam wejść:D

Tak jechałem i sobie myślałem czy w ogóle trafię. Wszak nie pierwszy raz tędy jadę ale jeszcze ani razu tu nie bylem w zimie. Latem czy na wiosnę wygląda to inaczej.





Musiałem zrobić postój bo już nie byłem panem swojego pęcherza:D







Przez całą drogę leśną zastanawiałem się nad szansą na spotkanie jakiejś sarny. I pojawiły się dwie! Niestety ale szybko biegły i zanim wyjąłem aparat one zwiały. Popatrzyłem się w lewo a tu... droga z widokiem na przejazd:D Jakbym nie dostrzegł tych saren to bym pojechał prosto:D











Jak wracałem wzdłuż stacji PKP Puławy Azoty nagle przednie koło złapało mi uślizg...ale bym wyrżnął:D Na szczęście jak zwykle jestem przygotowany na takie okoliczności i szybko zareagowałem.


Potem już ścieżką wzdłuż torów przez las i na Mostostal.



Dalej ul. Budowlanych, Dęblińska, Kołątaja, os Leśna, Wróblewskiego, Partyzantów, Słowackiego, os Niwa i uliczkami osiedlowymi do domu. I tak to dziś wyglądało. Szkoda tylko, że nie było słońca...

Wczoraj zapomniałem napisać, że Merida ma już 3 tyś km. Oby następne trzy tysiące były równie dobre, bo rower spisuje się znakomicie:)


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 40.04km
  • Teren 16.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 20.71km/h
  • VMAX 32.90km/h
  • Temperatura -2.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-29

Sobota, 29 stycznia 2011 · dodano: 29.01.2011 | Komentarze 10

No i w końcu nareszcie jakaś słoneczna pogoda! No ileż można było na nią czekać. Wiecznie tylko albo pada albo pochmurne niebo. Napiszę to tak: Wiosno nap@$#%^aj:D
Wyruszyłem po 13 w stronę Wisły. Wjechałem na wał gdzie fociłem.
Znalazłem puszkę Okocim i wykorzystałem ja jako podpórkę.







Ostatnie foty i ruszam dalej.





Kiedy jechałem wałem wiatr jakoś nie przeszkadzał. Może dlatego, że był niemalże znikomy ale no dobra:D
Z racji pogody i weekendu było dość sporo osób biegających, spacerujących a nawet jeżdżących na rowerze. Zatrzymałem się na mostku drewnianym koło brata Alberta.



Tak sobie myślałem, gdzie ta droga wzdłuż kanału prowadzi....
I okazało się, że wyjechałem koło parkingu PSW.



Dalej już starym mostem prosto przed siebie. Normalnie pojechałbym przez nowy most ale zrobiłem wyjątek.



Pojechałem na Łękę i postanowiłem pojechać za wał.







I nawet tu jest BS:)



Wracałem przez drogę na Bronowice. Dawno już tamtędy nie jeździłem. Ostatnio chyba we wrześniu.



W Gorze Puławskiej podjechałem na wał.



Dalej pojechałem na bulwar, Kołątaja i przez Leśną. Postanowiłem się dostać na Azoty ścieżką z Wróbleskiego. Potem już wzdłuż obwodnicy i na Słowackiego.
Pojechałem na Niwie koło już od dawna budowanego kościoła. Kto wie o co chodzi ten wie o co chodzi:D I tak wyjechałem na Skowieszyńską, gdzie potem uliczkami osiedlowymi do domu.







Dzień udany nie ma co. Żaden burek mnie nie zaczepił ale jeden chyba się przymierzał. Nie wywaliłem się, było mi ani za ciepło ani za zimno. I w ogóle słońce:D Czy nie może być tak zawsze??:D


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 38.57km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:58
  • VAVG 19.61km/h
  • VMAX 33.20km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-28

Piątek, 28 stycznia 2011 · dodano: 28.01.2011 | Komentarze 11

Ok godziny 10 wyjechałem. Było dość wietrznie, temperatura w miarę przyzwoita. Najważniejsze, że nic nie padało. Miałem nadzieję na jakieś przebłyski słońca ale nic z tego. Najpierw na BP napompować koła i w drogę. Z uwagi na to, że była wczoraj dodatnia temperatura a w nocy chwycił lekki mróz na drogach była szklanka. To znaczy na głównych drogach było ok ale na wszystkich dojazdowych/bocznych było ślisko. Trasa nad Wisłę, stary most, nowy most, na miasto i na azoty. Jak byłem już koło Mostostalu skręciłem na ścieżkę rowerową wzdłuż torów. Dawno już tam nie byłem. Na początku wpadałem w zamarznięte kałuże ale przejechałem. Przyjemnie się tamtędy jechało a myślałem, że będzie gorzej.





Wjechałem na drogę prowadzącą na trasę do Dęblina i...szklanka:D





Ze trzy razy hamowałem i trzy razy bym wyrżnął:D Zszedłem z roweru zobaczyć czy na serio jest tak źle i...tak też było:D Chodzić było ciężko a co dopiero jechać.



Na szczęście na środku jezdni był nieodśnieżony pas, więc jechałem nim przez całą drogę. Nagle usłyszałem jakiś dziwny głos... pomyślałem, że to może być ta słynna Wielka, straszna, zła locha:D ale przecież ona jest gdzieś w lasach u mnie na osiedlu. To byli po prostu drwale, tnący drzewo i wydający dziwne odgłosy:D Oj przydało by mi się tyle drewna:)



Jak już byłem na drodze do miasta pomyślałem sobie, że zawsze ciekawiło mnie jedna droga. Skręciłem w ów drogę i okazało się, że jest to dojazd od oczyszczalni ścieków przemysłowych. I kiedy zdjąłem szalik z twarzy..no cóż rzeczywiście to była oczyszczalnia:D Dalej to już normalnie przez miasto, Niwą na osiedle. Miałem jeszcze pojechać do rowerowego po smar i spinkę ale podjadę w poniedziałek.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 40.47km
  • Teren 6.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.23km/h
  • VMAX 33.60km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-27

Czwartek, 27 stycznia 2011 · dodano: 27.01.2011 | Komentarze 5

Wczoraj sobie odpuściłem, gdyż był u mnie ksiądz in da house:D A tak dokładnie to sam proboszcz. Dziś natomiast już musiałem wyjść. Myślałem, że będzie mrozik ale nie.. była chlapa. Jechało się przyjemnie nie powiem. Nawet wiatr mi za bardzo nie przeszkadzał. Ogólnie nic ciekawego się nie działo. Trasa taka sama jak we wtorek, tylko coś więcej tych kilometrów się nazbierało.

Jakoś nie mam pomysłu co by focić. Może jutro bym tak pojechał w inne miejsce.





Jak zwykle kiedy jestem na azotach to przejeżdżam (jakżeby nie inaczej) koło budowy parku naukowo-technologicznego. Strasznie szybko powstaje ten budynek. Aż wierzyć się nie chce, że przecież nie tak dawno zaczęli roboty budowlane...



Dziś musiałem wyczyścić napęd, bo po prostu teraz trzeba to robić częściej. Jutro zmiana łańcucha. Ta nowa spinka od Shimano nie jest zbyt dobra. Sam łańcuch jest super ale jutro pojadę do rowerowego i kupię inną spinkę...


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 35.20km
  • Teren 13.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 18.69km/h
  • VMAX 31.30km/h
  • Temperatura -4.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-25

Wtorek, 25 stycznia 2011 · dodano: 25.01.2011 | Komentarze 5

Rano wstaje, patrze a tu po chodnikach jeżdżą traktorki sypiące piaskiem. Sypały piasek normalnie a nie jak na jednym z filmików na YouTube - koleś stoi na pace i sypie piasek łopatą na drogę:D No ale dobrze, że w ogóle sypią. Miałem nadzieję na wspaniałą pogodę, gdyż od rana świeciło słońce. I tak też... nie było... fak:D Kiedy wychodziłem lekko padał śnieg. Pojechałem tak jak wczoraj.





Ścieżką nad Wisłę, stary mosty, nowy most. Jak jechałem na nowy most nagle zza winkla wyskoczyły dwa burki. Jeden dość szybko odpuścił ale drugi dzielnie mnie gonił. Na szczęście burek nie miał na zimę kondycji, więc odpuścił. Na moście JPII jechało się gorzej niż wczoraj. Nie dość, że droga była wydeptana a to oznaczało cięższą jazdę to w dodatku wiał wiatr od strony południowej, więc rzucało mną. No ale co jakiś wiaterek miał mnie zniechęcić? Takiego!:D Jak już zszedłem z mostu poleciałem w stronę Dęblina i skręciłem na Puławy Chemia ale tak sobie pomyślałem, że polecę ścieżką na Wróblewskiego. Dalej już standard, czyli Partyzantów, ścieżka wzdłuż obwodnicy, Azoty, Prefabet i Mostostal. Na budowlanych jakiś gość mnie wyprzedził w Fieście i chciał przyszpanować jazdą na ręcznym. Na początku nawet nieźle mu szło ale potem zaczął tracić kontrolę i mało by brakowało, aby wjechał w drzewo:D Skąd się takie ludzie biorą?:D


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 34.54km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 19.01km/h
  • VMAX 29.70km/h
  • Temperatura -3.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-24

Poniedziałek, 24 stycznia 2011 · dodano: 24.01.2011 | Komentarze 8

No i rzesz w mordę miałem nie wychodzić. A to wszystko przez listonosza:D Przywiózł mi dziś nowy łańcuch Shimano HG40 ze spinką shimano.



Przyznam się, że jakoś nie przekonuje mnie ona. Nie żeby była jakaś tandetna czy coś w tym stylu ale jakoś mi nie podchodzi sposób jej montażu. No ale dobra.



Dość późno wylazłem, bo ok 16. Najpierw na BP napompować trochę koło. I tak pomyślałem, że może by tak uderzyć ścieżką na Wisłę. Śniegu co nie miara na ścieżce. W całym mieście wszelkie ścieżki/chodniki są już odśnieżone. Trzy pługi dziś widziałem. Sypały przy okazji solą. I w sumie dobrze, że spadł śnieg bo już wolę jeździć po śniegu niż w chlapie.
No ale czekam na wiosnę...a jeszcze lepiej na lato... już nie mogę się doczekać kiedy włożę strój kolarski i pognam przed siebie na kellysie...

Przy okazji bycia w sklepie rowerowym kupiłem łatki, bo na nowe dętki już nie wyrobię:D A tak sobie myślałem w nowy rok...jak by było fajnie gdybym nie złapał ani jednego laczka....haha jasne:P



Aaa właśnie, zupełnie zapomniałem napisać we wcześniejszych wpisach. Dostalem olivki do avidów. Mam nadzieję, że będą pasować bo jedna kosztuje 18zł:/


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 37.20km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 20.48km/h
  • VMAX 31.10km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-23

Niedziela, 23 stycznia 2011 · dodano: 23.01.2011 | Komentarze 5

Rano padał śnieg, niewiele ale jednak padało. Temperatura była zerowa, czyli chlapa. Zdjąłem slika i założyłem oponkę kendy. Niestety ale sprzedawca zapakował ją ta, że teraz ma niezłego centra. Musiałem coś na to poradzić, więc jeździłem na niższym ciśnieniu aby opona się naprostowała i pomogło. W dniu dzisiejszym wiało że łojezu:D Akurat kierunek był północny, także w sumie to dobrze, bo Dęblińską jechało się super. Jak jechałem to widziałem dwa pługi na drodze i kilka traktorów odśnieżających chodniki. Na samych azotach drogi są ubite, także było trochę ślisko. Jutro muszę umyć napęd, bo już najwyższa pora. Teraz będę robić to częściej tzn co 2 dzień. Na wtorek(mam nadzieję)przyjdzie mi drugi łańcuch i będę jeździć na dwóch. Tak sobie myślałem czy może nie jeździć na trzech ale dwa w zupełności wystarczą.




Godzinę po moim powrocie na chatę zaczęło nieźle padać...


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


2011-01-22

Sobota, 22 stycznia 2011 · dodano: 22.01.2011 | Komentarze 7

Miałem dziś nie wychodzić. Pojechałem do dziadków z okazji ich święta. I jak to zwykle u babci trzeba było zjeść obiad. Co z tego, że jadłem w domu jak i tak babcia jak zwykle wciska pierogi:D Tłumaczę, że nie da się napełnić pełnej szklanki ale:D Weź wytłumacz:D I takim sposobem zjadłem dwa obiady, które trzeba było jakoś spalić.
Wróciłem późno i późno wyszedłem. Jazda odbywała się po ulicach miasta. Miałem tylko na godzinkę wyjść ale jakoś tak wyszło, że trochę dłużej pojeździłem.
Kiedy wracałem do domu jakiś typek krzyknął : "złaź z rowera!". No i co zrobiłem...po hamulcach i jadę w jego stronę. Gościu zwiewał:D Ochh jak ja nie lubię takich typków, którzy szukają zaczepki. W grupie to jest silny ale jak jest sam to idzie z głową spuszczoną:D
Była dziś wywrotka kontrolowana:) W ogóle całkiem dobry dzień był. Aparat naprawiony, choć muszę z nim ostrożnie postępować. Dętki nie przebiłem, także jest git:D


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 35.67km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 21.40km/h
  • VMAX 38.90km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-21

Piątek, 21 stycznia 2011 · dodano: 21.01.2011 | Komentarze 8

Wstałem rano było trochę śniegu. Potem jak pojechałem samochodem na miasto zaczęło padać, a później to już nieźle sypało. A niedawno umyłem samochód i tak ładnie się błyszczał....
Na szczęście kiedy wychodziłem nic a nic nie padało. Ba, nawet słońce próbowało się przebijać przez chmury. Niestety nieskutecznie. I to chyba tyle dobrego na dzisiaj. Wiało jak nie wiem co:D Czułem tak jakby wiał wiatr z każdej strony. Mokro i ogólnie nieprzyjemnie na zewnątrz. Przy lasie azotowskim poczułem komfort i...okazało się, że przebiłem dętkę... o rzesz ty w dupę kopany!:D Wziąłem ofc zapas ale nosz kurde:D Drugi dzień i druga dętka przebita. Tym razem patrze a tu taki mały kamyczek wbił się robiąc wielką dziurę... Pierdzielę jak jeszcze raz przebije to nie jeżdżę:D No ale dobra, zmieniłem i poleciałem dalej. Cały czas patrzyłem na koło czy może znowu się nie przebiła. Koniecznie muszę pomyśleć o oponach z dobrym zabezpieczeniem.
Jechałem po Dęblińskiej i nagle wyskoczyła mi emka ( dla tych co nie wiedzą co to jest - Puławskie określenie na autobus komunikacji miejskiej:D) I wio! Skubany miał chyba nitro bo za...jechał szybko:D Po powrocie na osiedle zajechałem na BP dopompować koło. I na koniec na pocztę odebrać list polecony.
I na dodatek popsuł mi się aparat. Cały obiektyw się przesuną uniemożliwiając jego wyjście. Nie wiem dlaczego tak się stało. Wożę aparat zawsze w kieszeni... ale coś na to poradzę:)


Kategoria 20 - 40km, Samotnia