Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

20 - 40km

Dystans całkowity:13039.11 km (w terenie 1051.50 km; 8.06%)
Czas w ruchu:620:36
Średnia prędkość:20.93 km/h
Maksymalna prędkość:54.19 km/h
Maks. tętno maksymalne:216 (109 %)
Maks. tętno średnie:163 (82 %)
Suma kalorii:84288 kcal
Liczba aktywności:452
Średnio na aktywność:28.98 km i 1h 22m
Więcej statystyk

Nocny rower

Czwartek, 12 maja 2011 · dodano: 12.05.2011 | Komentarze 11

Krótka piłka i bez kozery-nocna jazda z Ania po mieście. Jazda do miejsc, które już widzieliśmy no może nie do wszystkich:]
Rozpisywać mi się zabytnio nie chce, więc kilka fot:











Dzięki Ania za wypad i do następnego!:)




  • DST 23.81km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorna jazda

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 8

Umówiliśmy się na 20 z Anią. Celu jak zwykle nie było, więc osiedlowymi uliczkami przez park na bulwar. Anię jeszcze męczył kaszel i katar.





Dalej pojechali na Azoty:] Przez miasto ładnie się jechało ale jak pędziliśmy obwodnicą to jakiś gość jechał na Jana(bez oświetlenia).
OFC na punkt klimatyczny zawitaliśmy.





Jakbyśmy byli w reklamie Rutinoscorbinu powiedziałbym, że niewyraźnie wyglądamy:]



Z punktu na PKP Puławy Chemia, ścieżką na Wróblewskiego i na skwerek.
I tu słit focia:]



Pogadali i focili.



Fontanna już działa i jest oświetlona.



Powrót koło Kauflandu, Gościńczyk, Skowieszyńska, Kazimierska i uliczkami osiedlowymi do domu.

Dzięki za wypad i do następnego!:)




  • DST 25.37km
  • Teren 3.50km
  • Czas 01:31
  • VAVG 16.73km/h
  • VMAX 37.20km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Pierwszy dzień maja

Niedziela, 1 maja 2011 · dodano: 01.05.2011 | Komentarze 9

Dzień nie zapowiadał się dobrze. Miało padać i poniekąd tak było ale spadła symboliczna ilość deszczu. Koło południa na fejsie kolega napisał czy nie wyjdę. Umówiliśmy się na 16 i pojechaliśmy na wieżę. Kolega miał non stop na drodze problem z łańcuchem, bo mu spadał. Umówiliśmy się, że nie będziemy tego nazywać awarią tylko piknikiem:] I przez całą drogę tych pikników było ok sześć:]
W końcu po tylu piknikach dotarliśmy na wieżę.



Teraz kiedy jest zielono inaczej to wszystko wygląda(czyt. lepiej:) ).
Postanowiłem na chwilę wejść jeszcze wyżej.



Posiedzieliśmy troszkę i pogadaliśmy. W końcu padł pomysł pojechania w miejsce, skąd Prefabet bierze piach. Musieliśmy najpierw pojechać przez pole a dalej laskiem.



I w końcu po tułaczce na górę byliśmy u celu.













I pojechaliśmy dalej, gdzie mieliśmy kilka pikników:]
I w tym momencie postanowiłem wejść na tą drugą wieżę. No i wchodzę sobie a tu nagle trzask!



Okazało się, że jakiś pręt był nieźle zardzewiały i się rusza...nie powiem trochę się ob#@#łem:]



Postanowiłem nie ryzykować i zejść. Szkoda, bo na pewno widok byłby niezły.
Dalej pojechaliśmy przez Chemię w stronę domu. I oczywiście zaliczyliśmy dwa pikniki:]

A tu na obwodnicy jechały samochody z przyczepkami dla koni ale niestety nie było żadnego w środku.



Na ścieżce znowu było kilka pikników:] Dalej już przez miasto na osiedle.
Pierwszy dzień maja i już pogoda psoci. Zrobiło się wyraźnie chłodniej a już się przyzwyczaiłem do wyższych temperatur...




2011-04-29

Piątek, 29 kwietnia 2011 · dodano: 29.04.2011 | Komentarze 11

Wieczorna jazda z Anią, która jest wyraźnie sponiewierana przez chorobę.
Wcześniej nie dało rady wyjechać, bo nawał pracy w ogrodzie był. W dodatku na jakąś godzinę przed jazdą zaczęło padać:/ Na szczęście przestało:]
Jak już mieliśmy wyjeżdżać nagle zauważyłem, że mam kapcia...no rzesz...:D
I niestety ale trzeba było wymienić. Przy okazji koleżanka zobaczyła jak to się powinno robić bo wszak złapałem już nie jednego kapcia i jestem w tym obyty:]
Jazda odbywała się przez miasto na azoty na punkt widokowy.









I to by było na tyle focenia, bo baterie mi się wyczerpały:]
Pogadali trochę, porobili zdjęć i pojechali dalej. Ogólnie nic ciekawego się nie działo. No może oprócz tego, że prawie bym glebę zaliczył, bo na lawecie jechał mustang z 69:) No ale któż by się nie obejrzał:)
Powrót przez Niwę do domu.
Dzięki za wypad i do następnego!




  • DST 33.60km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 14.93km/h
  • VMAX 31.20km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Hardkor

Czwartek, 21 kwietnia 2011 · dodano: 21.04.2011 | Komentarze 14

Po 18 umówiony był z Anią na kolejny wyjazd. Miałem wymyślić trasę ale jakoś mi nie szło, więc powiedziałem "spontan":] Najpierw w osiedlowe górki, potem kawałek czarnym szlakiem i wąwozem na drogę do Skowieszyna. Kiedy wjechaliśmy na górę wąwozem przerwa. Dziś dostałem normalny aparat i zdjęcia już są lepszej jakości:]



Niektóre zdjęcia wyszły a niektóre nie. Jeszcze do końca nie zapoznałem się z funkcjami ale z czasem wszystko przyjdzie:]
Następnie Skowieszynem na Starą Wieś i przejechawszy nią pojechaliśmy kawałem Końskowolą i skręciliśmy na Rudy.
I dalej to był spontan bo nigdy tam nie bylem:] Wjechaliśmy w las na słowo honoru:] Ciężko było nie powiem, bo sporo głębokiego piachu ale jakoś daliśmy radę. Ania dzielnie jechała na przód:) I dojechaliśmy na ambonę a to wiadomo co oznacza:]





Pojechaliśmy dalej i w pewnym momencie usłyszeliśmy samochody a to oznaczało cywilizację:) Z deka zboczyłem ze ścieżki:] a Ania mówiła aby jechać gdzie indziej..no cóż trzeba się słuchać mądrzejszych:) Wyszliśmy z tego lasu jak jacyś buszmeni:] prosto na ulicę. Akurat nie daleko był wjazd na Biowet, więc koło zakładu i wzdłuż rurociągu wyjechaliśmy na obwodnicę. Potem to już na azoty i na chwilę na punkt widokowy.



Porobiwszy zdjęcia pojechali dalej, czyli ścieżką na Wróblewskiego. Chciałem pojechać parkiem do domu ale niestety brama była zamknięta. Za to zrobiliśmy focię przed pałacem.



Dalej miastem do domu.

Dzięki za wypad!:) Wymęczyłem strasznie dziewczynę nie ma co:) ale dzielnie się trzymała za co pogratulować!




  • DST 29.94km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 15.62km/h
  • VMAX 28.90km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chillout

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · dodano: 19.04.2011 | Komentarze 11

Tak jak ostatnio umówiłem się z Anią ok godziny 18. Miałem wcześniej pojeździć na Kellysie ale dziś rano złapał mnie jakiś skurcz i zabytnio nie mogłem chodzić ani tym bardziej pedałować. Posmarowałem sobie nogę końską maścią i ból prawie zniknął. Jak nasmaruje dziś na noc to myślę, że do jutra przejdzie.
Wracając do wyprawy. Tym razem tak jak zapowiedziałem pojechaliśmy w las. Z początku pomimo słońca i bezchmurnego nieba ciężko się jechało, bo akurat mieliśmy jak na złość wiatr w twarz. Po pewnym czasie byliśmy na azotach i niedługo potem wjeżdżaliśmy do lasu. Rzuciłem pomysł pójścia na wieżę.



Pofocili, pogadali i pojechali dalej w las. Zatrzymali się przy ambonie na słit focię.







Pojechali dalej w las. Zrobiliśmy troszkę większe kółko ale w tej okolicy łatwo jest trafić na właściwą ścieżkę:] I w końcu dotarliśmy na przejazd.







A tak w ogóle to widzieliśmy zająca i sarnę:)
Dalej już wzdłuż torów na Mostostal, stacja PKP Puławy Chemia, ścieżka na Wróblewskiego, z Partyzantów na Błonia, dalej Niwą na osiedle.

Dzięki za wypad Ania i do następnego!:)




  • DST 23.72km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 18.73km/h
  • VMAX 36.60km/h
  • Temperatura 16.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chillout

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 · dodano: 18.04.2011 | Komentarze 10

Dziś jak to zwykle w poniedziałek czyściłem napęd. Akurat podjechała Ania, która właśnie wracała z pracy.
Ogólnie troszkę czyszczenia miałem.



Kupiłem dziś opony do meridy. Oczywiście najtańsze, bo jak na razie nic lepszego nie jest mi potrzebne.



Są cieńsze niż poprzednie i z tego się najbardziej cieszę. Sunął ładnie po asfalcie. Gorzej już po piachu...
Umówiony byłem po 18 z kolegami. Pojechaliśmy najpierw na Wróblewskiego do sklepu. Potem ścieżką na azoty i przystanęliśmy na mostku.





Dalej oczywiście na wieżę:] Otworzyłem głaz i zobaczyłem jak to wygląda.



Tam powygłupiali się, pośmiali się i jak się ściemniło pojechali na punkt widokowy. Zdjęcia nie wyszły niestety.



Dalej tą samą trasą do domu. Na Wróblewskiego koło ronda kolega miał wypadek. Spadł mu łańcuch, skrzywiło mu się koło i poleciał głową prosto na stojący na parkingu samohchód. Głowa akurat trafiła w miękki zderzak, także nie było tak źle, choć wyglądało to nieciekawie:/




  • DST 36.33km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 22.95km/h
  • VMAX 34.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-12

Wtorek, 12 kwietnia 2011 · dodano: 12.04.2011 | Komentarze 9

Przez ostatnie kilka dni nie jeździłem, bo dopadła mnie jakaś choroba:/ I nie wiem co to było... może to dlatego, że ostatnio wracałem z lasu w deszczu albo coś zjadłem nie teges...
W sumie dużo nie straciłem, bo z tego co widziałem za oknem to pogoda zmieniała swoją decyzję szybciej niż kobieta:]
Dziś jeszcze miałem nie wychodzić ale co tam. Na termometrze wszak było ok 18 st. no ale niestety wiał wiatr, którego nie mogłem zrozumieć. Niby wiało z północnego-zachodu a jakoś tak czułem jakby wiało ze wszystkich stron.
Słabo dzisiaj oj słabo:] Mogę mieć tylko wymówkę, że mnie spowalniał wiatr ale jednak choroba zrobiła swoje i trochę człowieka osłabiła.
Dziś na meridzie, bo kellysa myję drugi dzień. Tak był upaprany:]
Sprawdziłem tryb sport w aparacie:



Przez te deszcze zrobiło się zielono i nie trzeba wysycać zdjęć:]



Chyba jednak moje modły zostały wysłuchane.... Do domu wracałem przez Gościńczyk płytami i... położyli po jednej stronie krawężniki:) A to oznacza, że nie tylko jak myślałem robią mały skrawek tylko chyba do końca:) Ciekawe czy do wakacji zdążą zrobić...


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 21.92km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 177 ( 89%)
  • HRavg 143 ( 72%)
  • Kalorie 975kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-06

Środa, 6 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 12

Dziś strasznie późno wróciłem, bo jechaliśmy do brata. I tak też dziś samochodem wyszło ponad 300km:/ Pierdzielę więcej nie jadę na cały dzień!:] Przed Lublinem gigantyczny korek się utworzył i straciliśmy kupę czasu. Dobrez, że brat dał kilka gazet, bo inaczej zanudziłbym się. Ominęła mnie w miarę ładna pogoda.
Dziś znowu trochę terenu, bo zaczęło na złość padać:/
Tarcza z tyłu znowu zaczyna dzwonić jak tylko szybciej wchodzę w zakręt, także znowu czeka mnie regulacja hamulca.





Ogólnie dzień do dupy.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 31.14km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 17.79km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-05

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 13

Wczoraj zmieniając opony, ujrzałem zbliżającą się Anię wraz z Majką. Pogadali, pośmiali się, trochę zbajerowałem małą hehe:D Nie no miło było w końcu poznać:)

Dziś pogoda była powiedzmy w kratkę. Cały czas miałem wrażenie jakby zaraz zaczęło padać. Nawet kilka kropel spadło jak się wybierałem ale nie było tragedii. W nowy rok postanowiłem, że będę jeździć więcej w terenie i jak wyżej wspomniałem zmieniłem opony. Najpierw musiałem napompować koła wiadomo gdzie:]
No i poleciałem wzdłuż powiśla, gdzie niespodziewanie szybko mi się jechało. Po chwili zorientowałem się, że przecież mam wiatr w plecy:]
I po kilku minutach wjechałem do lasu.



Jakoś tak na początku nie miałem siły. Chyba jeden z tych gorszych dni, które czasem niestety przychodzą.



Włóczyłem się trochę po ścieżkach i w sumie nie miałem żadnej wytyczonej trasy. Muszę sobie wymyślić jakąś pętelkę czy coś.


W lesie było naprawdę sporo głębokiego piachu i muszę przyznać, że opony spisywały się znakomicie. Jakbym miał wjechać w taki piach na FF-kach to bym się zakopał.



Bywały oczywiście chwile, kiedy to nie dało się jechać...



Wyjechałem z tzw Kotrowca:) i przystanąłem na chwilę.



Po chwili betonówką, którą można zaliczyć jako terenową jazdę znowu wjechale do lasu.


Spotkałem jednego rowerzystę, który podobnie jak ja miał problemy z piachem:]
Napęd jest cały w piachu ale o dziwo chodzi tak jakby był czysty.







Po asfalcie jak wiadomo klockowatość opony skutecznie spowalnia ale przynajmniej można szybciej wejść w zakręt.
Musiałem się wrócić do domu na chwilę, bo ktoś zapomniał kluczy do domu...:]
Jeszcze na chwilę skoczyłem do miasta, bo chyba widziałem cyrk...



Tak tak widziałem cyrk:]
Były konie i konie:]






Po tym jak wróciłem musiałem wyregulować tylni hamulec, bo mi tarł o tarczę. Regulacja tych avidów jest....mordęgą:) Trochę czasu musiałem na to poświęcić ale w końcu udało mi się. Jeszcze rogi musiałem mocniej dokręcić, bo mi się rozjechały trochę.


Kategoria Samotnia, 20 - 40km