Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:1170.84 km (w terenie 153.50 km; 13.11%)
Czas w ruchu:53:33
Średnia prędkość:21.86 km/h
Maksymalna prędkość:48.80 km/h
Maks. tętno maksymalne:179 (90 %)
Maks. tętno średnie:155 (78 %)
Suma kalorii:23437 kcal
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:32.52 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Nocny rower

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 9

Po 20 wybrałem się na miasto ale najpierw na BP bo przedtem zmieniałem dętkę:]
Na miasto w celu wyciągnięcia kilku mieszków ze ściany płaczu. Dalej już się snułem po mieście bez celu.






Kategoria do 20km, Samotnia


  • DST 42.30km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:33
  • VAVG 27.29km/h
  • VMAX 43.20km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • HRmax 175 ( 88%)
  • HRavg 155 ( 78%)
  • Kalorie 1516kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-16

Poniedziałek, 16 maja 2011 · dodano: 16.05.2011 | Komentarze 9

Wczoraj miałem wyjść na chwilę się przejechać, lecz jak tylko chciałem wyjść zaczęło padać. Co ja gadam lać:] i mi się odechciało.
Dziś dzień był o wiele lepszy. Miałem wrażenie jakby zaraz miało coś spaść ale jak już wychodziłem zrobiło się całkiem przyjemnie. Muszę napisać, że dziś miałem najgorszy przejazd po mieście od kiedy jeżdżę. Wszyscy zajeżdżali drogę, piesi chodzili tam gdzie nie powinni. Ogólnie wszyscy się snuli tak jakby nie zależało nikomu na szybkim powrocie do domu. Wiatr był z północnego zachodu, więc na Dęblińskiej gnałem jak diabeł:] Kiedy czekałem na Partyzantów aby przejechać na drugą stronę akurat jechała Ania:]
Dalej już Słowackiego i Niwą na osiedle. Dziś jak przejeżdżałem koło Skowieszyńskiej w zasadzie kładli już końcówkę asfaltu, także najgorsza z ulic staje się najlepszą:]


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 27.35km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 16.58km/h
  • VMAX 40.30km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chill.....

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 14.05.2011 | Komentarze 10

Jak jechaliśmy z Anią kolega napisał smsa czy wyjdę trochę później. I tak po 18 Piotrek zajechał pod bramę a niedługo potem Tomek.
Najpierw do miasta po coś do picia, dalej na ścieżkę z Wróblewskiego na Azoty i oczywiście na wieżę:] Zdjęć z wieży chyba nie muszę pokazywać, bo wiadomo jaki jest widok:] Po prostu zrobiłem zdjęcie jak słońce zachodziło.



I tak sobie siedzieliśmy i gadaliśmy. Z nudów robiłem zdjęcia ale nie pokażę wszystkich bo nie mogę:]



Jak złaziliśmy to usłyszeliśmy, że ktoś idzie...a to była jakaś młodzież co również chciała sobie wejść:]
Pojechali potem na punkt widokowy i znowu pogadali. Zdjęć również nie muszę pokazywać, bo wiadomo jak to wygląda:]
Nagle Tomek zobaczył w oddali jakąś inną wieżę czy coś w tym stylu i chciał na nią pojechać. Tak w ogóle to zaliczaliśmy kilka "pikników" bo koledze spadał łańcuch:)
I tak jechaliśmy i jechaliśmy aż w końcu wjechaliśmy już późną porą do lasu. Wjechaliśmy na jakąś łąkę, gdzie było mokro. Wieży nie było widać, więc chcieliśmy wracać. Znalazłem jakąś ambonę i Tomek próbował na nią włazić:]
Z lasu słychać było szczekanie. Kolega stwierdził, że to na pewno był Wombat:D
Ostatnio na FB ktoś wrzucił obrazek z kwejka. Jeśli ktoś pamięta logo z Mortal Kombat to powiem, że zamiast smoka był wombat i napisane Mortal Wombat:D
Wyjechaliśmy jakoś z lasu. Kolega się trochę ob#%@ł bo myślał, że przebił dętkę ale na szczęście nic się nie stało.
Powrót ścieżką wzdłuż obwodnicy i na Partyzantów mieliśmy kolejny piknik. I teraz pojechaliśmy gdzieś gdzie nie powinniśmy pojechać:] Ania wie o co chodzi, bo jej proponowałem jak jechaliśmy koło szpitala:] No i się przejechaliśmy:D
Jak byliśmy na Centralnej koledze pękł łańcuch:D Obydwaj poszli szukać zerwanego ogniwa a ja pilnowałem rowerów.



Spinka nie została znaleziona, więc pchaliśmy kolegę do samego domu:]
Wypad z przygodami nie ma co:] I dzień w ogóle z przygodami:]




  • DST 38.84km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 17.93km/h
  • VMAX 48.80km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-14

Sobota, 14 maja 2011 · dodano: 14.05.2011 | Komentarze 7

Wczoraj był dzień w kratkę, czyli raz słońce raz deszcz. Nie za bardzo podobała mi się wizja zmoknięcia, więc odpuściłem sobie. Mogłem pojeździć pod wieczór ale już jakoś mi się nie chciało.
Przed 13 byliśmy umówieni na jazdę. Mieliśmy jechać gdzie indziej ale niestety czasu zbrakło więc do Janowca pojechali. Najpierw musiałem napompować koła wiadomo gdzie:] Pojechali na miasto i przez park. Musieliśmy nieco zmienić trasę, bo latało dużo pszczół i nie za bardzo mi się to podobało. Dalej przez most, Góra Puławska i na Janowiec. Zatrzymaliśmy się przy koniach. Ania fociła a mi nie wyszło zdjęcie. Było kilka podjazdów i zjazdów. Dojechali do Janowca i zaczęło się focenie:]









Zjechali z zamku i pognali w dół, gdzie czekała na nas nieciekawa droga. Wytrzęsło nas nieźle. Po kilku minutach dojechaliśmy na przeprawę promową, gdzie musieliśmy trochę poczekać na ów prom.





Zjechali z promu i wjechali na wał. Było sporo osób ale nie tak dużo jak można by oczekiwać po łikendzie.





No i dojechali na rynek. Szukałem cyganek ale znowu ich nie było...







Ten gość przebrany za kostuchę pokazał Ani faka:] ale za co to ja nie wiem:]







I czas było jechać do domu, więc przez Kazimierz i Bochotnicę, gdzie mieliśmy zielone światło bo robią rondo. Dalej Parchatka i na wał a potem na osiedle.

Dzięki za wypad i do następnego!:)




Nocny rower

Czwartek, 12 maja 2011 · dodano: 12.05.2011 | Komentarze 11

Krótka piłka i bez kozery-nocna jazda z Ania po mieście. Jazda do miejsc, które już widzieliśmy no może nie do wszystkich:]
Rozpisywać mi się zabytnio nie chce, więc kilka fot:











Dzięki Ania za wypad i do następnego!:)




  • DST 40.55km
  • Teren 13.50km
  • Czas 01:47
  • VAVG 22.74km/h
  • VMAX 37.90km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 166 ( 84%)
  • HRavg 141 ( 71%)
  • Kalorie 1481kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-12

Czwartek, 12 maja 2011 · dodano: 12.05.2011 | Komentarze 9

I kolejny piękny dzień w Puławach:] Chyba nawet dziś było nieco cieplej w porównaniu z dniem wczorajszym.
To już ostatni taki wypad w terenie, bo muszę przyznać tęsknię za szosą. Nie żebym chciał mieć kolarkę, choć jakby były drogi super jakości to czemu nie ale odbiegam od meritum. Znowu w stronę Skowieszyna i znowu na czarny szlak pod górę. Tak jechałem, że trafiłem do wąwozu a na dole do rozwidlenia dróg na Skowieszyn:]

Aniu to w tym wąwozie pewnie byłaś:)



Potem małe kółko po okolicznym lesie i na czarny szlak.



Dalej już w stronę miasta na kolejową.



I dalej to już standard na azoty.
Co ja dziś przeżyłem:D Gonił mnie kot na mieście:D Skubany długo tak biegł ale w końcu poległ...nie wiem o co mu chodziło:D
Dziś już bankowo muszę umyć rower i napęd przez który ludzie się dziwnie na mnie gapili na mieście:]


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 44.64km
  • Teren 31.50km
  • Czas 02:11
  • VAVG 20.45km/h
  • VMAX 39.50km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • HRmax 164 ( 83%)
  • HRavg 135 ( 68%)
  • Kalorie 1809kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-11

Środa, 11 maja 2011 · dodano: 11.05.2011 | Komentarze 14

Pogoda jest super do jazdy ostatnio. Korzystam z tego i jeżdżę w terenie a dziś było bardzo terenowo:] Ale od początku....
Po wczorajszej jeździe zrobił mi się kontrast między białą skórą a opaloną:] I tak dziś nie jechałem w rękawiczkach...trochę twardo i nie zabytnio komfortowo się czułem. Pulsometr również musiałem schować do kieszeni.
Trasa była niemalże taka sama jak wczoraj. Kilińskiego na Skowieszyn, dalej lasem z Górnej na osiedle i na czarny szlak.



Cały czas czarnym szlakiem aż do drogi na Skowieszyn. I tu nagle postanowiłem pojechać dalej czarnym szlakiem...a to oznaczało wspinaczkę po gliniastym podłożu. Pół biedy jak jest sucho ale jak jest trochę wilgoci to się zapadają koła i jest ciężko.



I tu przydały się biegi terenowe, bo z innych za bardzo nie było jak skorzystać. Zatrzymać się nie można, bo łatwo o glebę. O mały włos a bym zaliczył:] No ale jakoś pokonałem podjazd i sunąłem polnymi drogami. Po pewnym czasie zjechałem z innego wąwozu i wjechałem na jakaś mieścinę. Tak się zastanawiałem gdzie jestem..okazało się, że w Skowieszynie:D Znowu postanowiłem podjechać pod ten gliniasty podjazd. Tym razem skręciłem na czarny szlak. Zjeżdżało się z wąwozu fajnie ale po chwili natrafiłem na błoto.



Jakoś je ominąłem i po chwili znalazłem się przy wyciągu..
Znowu wjechałem w jakiś wąwóz.



Podjeżdżam i podjeżdżam...końca nie widać:] Jak już udało mi się wjechać trafiłem na drogę polną, na której już byłem za pierwszym podjazdem. I tak jechałem kilka minut.



Patrze a tu Azoty widać:]



Dalej wjechałem znowu w jakiś wąwóz i zjeżdżałem. Jak zjechałem znowu trafiłem do Skowieszyna:] Dalej na las i Starą Wieś, Końskowola i las w Rudach. Tym razem pojechałem szlakiem czerwonym i trochę błądziłem. Chyba nawet wjechałem na trasę wyścigu mtb, bo jakiś znajomy podjazd minąłem. Tak jeździłem, że trafiłem do Rud i postanowiłem wracać. Z Końskowoli na wiadukt, Górną do lasu i na osiedle.

Napęd już prosi o mycie, podobnie jak rower. Jeszcze jutro tak pojeżdżę w terenie i czeka mnie czyszczenie roweru wraz ze zmianą na FF-ki:]


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 23.81km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 17.42km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wieczorna jazda

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 8

Umówiliśmy się na 20 z Anią. Celu jak zwykle nie było, więc osiedlowymi uliczkami przez park na bulwar. Anię jeszcze męczył kaszel i katar.





Dalej pojechali na Azoty:] Przez miasto ładnie się jechało ale jak pędziliśmy obwodnicą to jakiś gość jechał na Jana(bez oświetlenia).
OFC na punkt klimatyczny zawitaliśmy.





Jakbyśmy byli w reklamie Rutinoscorbinu powiedziałbym, że niewyraźnie wyglądamy:]



Z punktu na PKP Puławy Chemia, ścieżką na Wróblewskiego i na skwerek.
I tu słit focia:]



Pogadali i focili.



Fontanna już działa i jest oświetlona.



Powrót koło Kauflandu, Gościńczyk, Skowieszyńska, Kazimierska i uliczkami osiedlowymi do domu.

Dzięki za wypad i do następnego!:)




  • DST 41.95km
  • Teren 23.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 42.60km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • HRmax 166 ( 84%)
  • HRavg 143 ( 72%)
  • Kalorie 1793kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-10

Wtorek, 10 maja 2011 · dodano: 10.05.2011 | Komentarze 6

Dzień podobny do wczorajszego z wyjątkiem temperatury i wiatru. Oba czynniki były wyższe...znaczy wiatr był silniejszy a temperatura była wyższa:) Tak wysoka, że aż nie chciało mi się wierzyć. W końcu doczekałem się tych upragnionych cieplejszych dni:)
Trasa bardzo podobna do wczorajszej z kilkoma korektami. Najpierw na BP:] bo miałem tylko 1.9 bar w tylnym kole. Poleciałem przez Powiśle, Piękna i na Kilińskiego w stronę Skowieszyna. Myślałem, że będzie błoto ale nie było tak źle. Jak już dojechałem do Skowieszyna skręciłem do pobliskiego lasu.



Pojechalem dalej na Górną i znowu skręciłem w las wyjeżdżając na osiedle. Potem betonówką chciałem dojechać na szlak.



Dalej już standard lasem i w stronę stacji Puławy Drewniane, pod wiadukt i polną drogą na Starą Wieś.





Ze Starej Wsi na Końskowolę, Rudy i do lasu. Przed lasem jest rozwidlenie dróg i można skręcić albo w lewo albo w prawo. Jak dotąd skręcaliśmy z Anią w lewo i tam też znowu pojechałem. Wczoraj zapomniałem zrobić fotki przy tym miejscu.



Troszkę inaczej pojechałem tzn bardziej ubitą drogą. Dalej jak jechałem już nie była tak ubita...pełno piachu i kamieni. Po paru minutach dojechałem do kolejnej wycinki.



Piachu a piachu... jechało się dobrze dzięki oponkom 2.25:]
Ciekawiło mnie gdzie dojadę i tak też dojechałem...skąd przyjechałem:] tzn przed wjazd do lasu w Rudach:] Teraz pytanie dokąd prowadzi te droga w prawo? Zawróciłem i pojechałem nią jeszcze raz. Wyjechałem prosto na wjazd do Biowetu:]
I w tamtą stronę pojechałem. Dojechawszy do obwodnicy poleciałem na Azoty i w stronę Żyrzyńskiej. Skręciłem na Puławy i znowu wjechałem do lasu tam skąd pojechałem na Biowet.



Wyjechałem z lasu. Przejechałem przez Rudy, dalej Końskowolą na Puławy. Jak zjeżdżałem z wiaduktu wjechałem na Kolejową i polną drogą udałem się w kierunku na Górną a tam lasem dotarłem na nowo budowaną drogę.



Już sporo zrobili a widziałem jak układali chodnik i krawężniki na jezdni. Podobno ma być ścieżka rowerowa:]



Potem znowu do lasu i wjechałem w miejsce, gdzie kiedyś były organizowane ogniska, a dziś jeżdżą terenówkami.



Dalej już prosto do domu:] W lasach pełno robactwa i komarów, także sezon na komary otwarty:)


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 44.48km
  • Teren 23.50km
  • Czas 02:09
  • VAVG 20.69km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • HRmax 168 ( 85%)
  • HRavg 142 ( 72%)
  • Kalorie 1946kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-09

Poniedziałek, 9 maja 2011 · dodano: 09.05.2011 | Komentarze 7

Dziś nie było opcji niepójścia:] Słońce przygrzewało ostro. Miałem wrażenie wyższej temperatury. Chciałem wyjść wcześniej aby szybciej wrócić ale nie dało rady i tak wyjechałem po 14.
Najpierw do pobliskiego lasu. Tam trochę zboczyłem z czarnego szlaku i musiałem zaczynać od nowa, bo przyjechałem skąd wjechałem:] Jakoś organizm nie chciał się wkręcać na obroty. Chyba jeśli mam zamiar wjechać w jakikolwiek teren to powinienem najpierw się rozgrzać na asfalcie.
Po kilku kilometrach wyjechałem z lasu i poleciałem na Starą Wieś przez pola.



I foto z tyłu:



Ogólnie na polach i w lesie bardzo dużo dość głębokiego piachu. Opony dzięki swojej szerokości spisywały się wyśmienicie.
Dalej na Końskowolę i na Rudy. Dojechawszy do końca drogi wjeżdżałem powoli do lasu.



W lesie jak to w lesie, również bywał głęboki piach ale dało radę przejechać.



Przeszkadzało mi robactwo, które atakowało mnie ze wszystkich stron.
Dalej wjechałem na ścieżkę, gdzie były bardzo fajne podjazdy. Wszak piaszczyste ale lubię takie:0



Po kilkunastu minutach wjechałem na szosę i chciałem wjechać znowu w las. Po chwili okazało się, że droga jest ślepa i trzeba było wracać na szosę. Pojechałem na Biowet i stamtąd ścieżką na obwodnicę. Przeprawiłem się przez tory kolejowe i lasem dojechałem na ścieżkę co prowadzi z Azotów na Wróblewskiego. Oczywiście pojechałem na Azoty:]
I zobaczyłem jak idzie budowlańcom par technologiczny.



Potem w stronę wieży do lasu. W lasach jest dużo drewna, ciekawe czy jest na sprzedaż.



I tak jechało się przez las, mijając kolejne porąbane drewno.





Wyjechawszy z lasu na Mostostal poleciał, dalej na PKP Puławy Chemia, ścieżka na Wróblewskiego i miastem do domu.
Dzień pozytywny:]


Kategoria 40 - 60km, Samotnia