Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

W towarzystwie

Dystans całkowity:4420.70 km (w terenie 369.50 km; 8.36%)
Czas w ruchu:266:45
Średnia prędkość:16.47 km/h
Maksymalna prędkość:55.30 km/h
Maks. tętno maksymalne:199 (101 %)
Maks. tętno średnie:152 (77 %)
Suma kalorii:13608 kcal
Liczba aktywności:171
Średnio na aktywność:25.85 km i 1h 34m
Więcej statystyk
  • DST 28.36km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:48
  • VAVG 15.76km/h
  • VMAX 30.40km/h
  • Temperatura 21.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chill...

Środa, 15 czerwca 2011 · dodano: 16.06.2011 | Komentarze 4

Na 20 jak zwykle umówiony z Anią:] Rzuciłem pomysł aby pojechać do Góry Puławskiej ale Ania zobaczyła zachód i pojechali na bulwar.



Z bulwaru postanowili, że pojadą na wieżę. Chciałem koło kościoła na Leśnej wjechać w las ale było już za późno. Pojechali więc na Wróblewskiego i na azoty. Tam się okazało, że jednak trzeba było wziąć ze sobą jakieś dodatkowe odzienie. I teraz będzie bomba:D Jak wjeżdżaliśmy na drogę prowadzącą do lasu i na wieżę było sporo piachu, więc pomyślałem sobie pojadę po trawie. W pewnym momencie zobaczyłem dół i pomyślałem sobie oho:D Koło przednie miałem podnieść ale jakoś nie udało mi się....i tak dzięki prawom fizyki przeleciałem przez kierownicę ale! :D spadłem na nogi:D haha ale się uśmiałem:D Ania musiała mieć niezły widok mnie lecącego przez kierownicę:D Istna akrobatyka:]
Na wieży Ania weszła na pierwszy balkon i robiła fotki. Kiedy wracaliśmy było już ciemno ale na szczęście mieliśmy dobre lampki:] Wstąpiliśmy na chemię. Tak w ogóle to miało być zaćmienie ale zabawę popsuły chmury. Minęło trochę czasu i coś się pojawiło:





Powracając na azotach były zające, których niestety ale nie udało się sfocić. Trochę późno wrócili do domu ale chyba nie było tak źle:)

Dzięki Ania i do następnego:)




Chill.....

Środa, 8 czerwca 2011 · dodano: 08.06.2011 | Komentarze 8

Miałem nie wychodzić, bo zanosiło się na deszcz ale jakoś tak kolega mnie namówił. Trochę jeżdżenia po mieście i w sumie tyle.



Kapeć był.....ale u kolegi i przy orlenie łataliśmy, bo kolega nic ze sobą nie wozi. Załatali i pojechali prosto do domu.
Dziś sprawdziłem nową lampkę i jestem zadowolony.





Dodam na koniec, że zainspirowany zostałem Anią. Pani Kierownik kupiła sobie jakiś czas temu podobną i lampka zrobiła na mnie wrażenie:]




  • DST 41.67km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:47
  • VAVG 23.37km/h
  • VMAX 36.40km/h
  • Temperatura 28.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-06-05

Niedziela, 5 czerwca 2011 · dodano: 05.06.2011 | Komentarze 8

Na godz 15 umówiłem się z mecenasem na jazdę. Z racji tego, że zapomniałem hasła do swojego konta na bikemap musiałem utworzyć nowe. Powiem wam, że hasła złożone są może i bezpieczniejsze ale także trudniej je zapamiętać:]
Trasa wyglądała tak:

/widget?

Trasa bardzo malownicza. Były podjazdy i były zjazdy. Słońce nieźle grzało ale tym razem pomyślałem. Dziś po raz pierwszy wziąłem hustę, której zazwyczaj używałem w chłodniejsze dni aby zasłonić twarz pod kask i się sprawdziła:] Oczywiście wyglądałem jak pirat albo Hulk Hogan:] ale co tam. Zdjęć za wiele nie zrobiłem, bo jakoś tak wyszło.



Dziękować mecenasowi za jazdę:)




  • DST 15.98km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:06
  • VAVG 14.53km/h
  • VMAX 29.30km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chill.....

Czwartek, 2 czerwca 2011 · dodano: 02.06.2011 | Komentarze 8

Po 20 Ania była pod bramą i pojechaliśmy. W sumie to nie mieliśmy obranego kierunku, więc trochę błądziliśmy. Pomysł padł...bulwar. A dokładnie na tamę, gdzie zwykle przesiaduje jakaś młodzież. Mieli nadzieję, że będzie pusto...ale nie było. Ania dostrzegła w oddali drugą tamę i tam ruszyliśmy. Tam porobili zdjęcia.





W krzakach Ania zobaczyła czajnik:D

Alfredzie, herbatki?



Wyjeżdżając z bulwaru o mały włos Ania by we mnie wjechała...tyle, ze to była moja wina bo za szybko skręciłem...za co jeszcze raz przepraszam:)
Dalej jazda alejkami, miastem i padł pomysł aby pojechać do Kościoła na górce.



Tam trochę pogadali. Było już ciemno, więc trzeba było się zbierać. W parku bramy były pozamykane, więc wyjechaliśmy na Głębokiej. Dalej zobaczyć fontannę na skwerze, bo jest zielona woda:) I powrót do domu.
Dziś zauważyłem, że buchnęło 5 000km w tym roku..fajnie:) Rok temu na początku czerwca miałem chyba coś ponad 2 tys..

Dzięki Ania za wypad! I do następnego:]




  • DST 24.00km
  • Teren 0.50km
  • Czas 01:24
  • VAVG 17.14km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Chill.....

Wtorek, 31 maja 2011 · dodano: 31.05.2011 | Komentarze 6

No dobra od razu napiszę, że jak tylko dojechałem do bramy licznik mi się zresetował, także dane nie są zabytnio dokładne...

Po 20 Ania podjechała pod bramę. Coś podregulowałem hamulec koleżance i wio! Tym razem nie na Azoty, tylko w pewne miejsce między Bronowicami a Górą Puławską.
Pojechali miastem na stary most, Jaroszyn, Łęka, Bronowice. Jak jechali wzdłuż wpadały im chyba wszystkie muszki z okolicy:/ Jeszcze przed wyjazdem psiknąłem się Autanem i w sumie pomogło. Jak staliśmy to krążyło towarzystwo ale nie siadało.
Dojechali do celu.



No i trzeba było wjechać pod górę. Myślałem, że dostanę cios w pachwinę za taką męczarnie ale nie dostałem:] Myślałem, że będzie z góry jakiś widok ale nie.





Pofocili i zbierali się na zjazd. Dalej już na Górę Puławską, stary most i na bulwar. Pofocili, pogadali i pojechali dalej.





Dalej na Park Niepodległości. Tam też pofocili i pogadali.



I zrobiło się późno, więc trzeba było wracać. Miastem do domu i jak pisałem na początku licznik się zresetował:/

Dzięki za wypad i do następnego!


Koniec miesiąca, więc krótkie podsumowanie. Maj był bardzo kontrastowy, zwłaszcza pod względem pogodowym. Na pewno jest lepszym miesiącem niż np rok temu. Trochę pechowo, bo tyle razy przebiłem dętek ale trochę tych kmów natrzaskałem:]




  • DST 19.27km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 17.00km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-29

Niedziela, 29 maja 2011 · dodano: 30.05.2011 | Komentarze 4

Pod wieczór umówiliśmy się z Anią na jazdę. Jechali cały czas prosto przed siebie bez celu...i wyszło na to, że pojechali na punkt widokowy. Posiedzieli, pogadali i zrobiło się naprawdę późno....
Mi lampka zabytnio nie domagała a Ani lampka w ogóle nie działała:] Na ścieżce poparzyłem się pokrzywami i nadal mnie swędzi:D
I jeszcze fota, żeby nie było tak pusto.



Dzięki za wypad i do zobaczyska!




  • DST 26.52km
  • Teren 4.50km
  • Czas 01:52
  • VAVG 14.21km/h
  • VMAX 46.50km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-28

Sobota, 28 maja 2011 · dodano: 28.05.2011 | Komentarze 9

Na ok 15 umówiłem się z Anią. Cel, który chciała osiągnąć na dziś-Zbędowice. Ruszyliśmy w stronę ścieżki nad Wisłą. Dalej w stronę Parchatki, trochę szosą i skręcamy w lewo. No i zaczął się podjazd. Jechało się i jechało i końca nie widać było podjazdu:) Był jeden piknik ale już prawie na górze. Trochę jeszcze terenu i jesteśmy na miejscu.







Z deka się wystraszyłem, bo była ciemna chmura. Na szczęście oszczędziła nasze miasto i poszła dalej. Dziś był zlot starych samochodów przy pałacu, więc rzuciłem pomysł aby tam pojechać. Zjeżdżaliśmy szybko, aż tarcza przednia mi się nieźle nagrzała:]
W stronę Puław pojechali ścieżką nadwiślańską. Wjechali do parku przez pole rzepakowe i na górę wdrapali się przez diabelskie schody.



Ania zmagała się z ciasnymi zakrętami.





No i dotarli na ten zlot. Samochodów było sporo. Jednym z moich ulubionych była Alfa Romeo Gulia. Lubię ten samochód i tą markę, bo sam od czasu do czasu jeżdżę Alfą:]



Wrażenie robiła również Czajka-wozidło KGB:]



Były też Cytryny a jak lśniały:)











Kolejne wrażenie robił JAG w kolorze Brytyjskiej zieleni wyścigowej.





Było też kilka Porszawek. Kiedyś te auta miały duszę, pomimo że są niemieckie. Nadal Porsche ma silnik za tylną osią, stacyjkę po lewej stronie i chyba jeszcze pośrodku obrotomierz.



Wielka szkoda, że nie było mojego ulubionego auta - Ferrari 250 GTO. Przewyższa on wszystkie te spotkane dziś przed pałacem nie tylko pod względem ceny...rozmarzyłem się:)
Czas na powrót przez miasto do domu. Po drodze w zamian za wczorajsze mycie łańcucha dostałem czupa czupsa, którego nie powinienem dostać ale dziękuję Pani:)


Dzięki za wypad i do kolejnego!




Na krótko...

Środa, 25 maja 2011 · dodano: 25.05.2011 | Komentarze 5

Ze znajomymi po osiedlu....




Chill.....

Poniedziałek, 23 maja 2011 · dodano: 23.05.2011 | Komentarze 2

Kolega zadzwonił czy bym się nie przejechał an chwilę, więc tak też zrobiłem. Ogólnie po osiedlu na krótko.
A kto jeszcze nie widział BP to niech ma:




  • DST 28.74km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 18.15km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 27.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-05-21

Sobota, 21 maja 2011 · dodano: 21.05.2011 | Komentarze 9

Rano niestety nie mogłem wyjść, bo dowiedziałem się o wyjeździe do dziadka. Przed 15 wróciłem i byłem umówiony z mecenasem na 15.40. Jeszcze tak do tej 14 było w miarę ale potem zaczynały zbierać się chmurzyska. Postanowiliśmy wyjechać ale z obawą, bo pioruny trzaskały. Widać było po drugiej stronie Wisły ściany deszczu. Najpierw pojechaliśmy osiedlem przez park na bulwar. Tam żeśmy się zastanawiali czy w ogóle jechać gdziekolwiek. Gdyby nie te burze to zapewne pojechalibyśmy do Dęblina....a tak zaprowadziłem kolegę na wieżę:] Teraz jest tam trudniej się dostać, bo chaszcze wszystko zasłaniają i utrudniają dojazd ale udało się. Dalej jechaliśmy lasem i wyjechaliśmy na tory. Z powrotem do Puław tą samą drogą cośmy przyjechali. W mieście przejechaliśmy koło stadionu a powrót był przez Gościńczyk. Nie wiem w sumie ale wydaje mi się, że już nie będzie wjazdu ze Skowieszyńskiej, bo jakoś tak dziwnie ułożyli kostkę. No ale zobaczymy niebawem. Na tejże ulicy zaczęło kropić:] W sumie mieliśmy szczęście, że prawie pod domem. I jeszcze jedno...złapałem kapcia:D Też prawie pod domem:D



I teraz tak: dziwne, bo się nie wkurzyłem:] No na pewno nie popsuło mi to humoru ale to może dlatego, bo ktoś wrzucił niedawno filmik na fejsie i nie powiem jaki:D ale uśmiałem się:D
I tak w sumie wypad udany, bo pomimo lekkiego deszczyku nie zmokliśmy a i kapcia pod domem złapałem a nie w mieście:]
A na jutro zostawiam sobie mycie maszyny:]