Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnia

Dystans całkowity:24179.40 km (w terenie 1431.50 km; 5.92%)
Czas w ruchu:1033:29
Średnia prędkość:23.38 km/h
Maksymalna prędkość:54.40 km/h
Maks. tętno maksymalne:216 (109 %)
Maks. tętno średnie:163 (82 %)
Suma kalorii:293540 kcal
Liczba aktywności:744
Średnio na aktywność:32.59 km i 1h 23m
Więcej statystyk
  • DST 37.13km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:34
  • VAVG 23.70km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-02-10

Czwartek, 10 lutego 2011 · dodano: 10.02.2011 | Komentarze 10

Tak jak się spodziewałem wczoraj, dziś była super pogoda. To czego się nie spodziewałem to wiatr, którego praktycznie nie było. Czasami coś tam powiało ale to nie był tak agresywny wiatr jak to miało miejsce w ostatnich dniach. Jechało się bardzo szybko. Średnia w pierwszej godzinie oscylowała w granicach 25 km/h. Na meridzie jakoś tak ciężko jest mi wyciągnąć dobrą średnią. Nie wiem dlaczego tak jest.







Jechało się dobrze, a co najważniejsze szybko. Przejechałem parę razy po szkle i tak się zastanawiałem czy złapię kapcia?....:D I złapałem:D Żesz w d%$#:D Maleńki kawałeczek szkła wbił się w oponę. Stanąłem więc koło hali MOSiR i zacząłem zmieniać dętkę.



Kiedy już zakończyłem operację chciałem podjechać na Orlen aby dopompować koło ale... te leniwe buły nie naprawiły jeszcze kompresora:D Już chyba ponad miesiąc i nadal nie działa:D Wróciłem więc na osiedle i podjechałem jeszcze na BP aby dopompować koło.
BTW coś mi strzela w tylnym kole. Chyba będę zmuszony rozebrać piastę i zobaczyć WTF:D

Podobno, że dzisiejszy dzień jest ostatnim tak słonecznym i suchym. Jutro ma być pogorszenie a jego zenit ma być w weekend. Mają wrócić mrozy i śnieg. Szkoda, bo się przyzwyczaiłem do takiej pogody.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 36.41km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 22.07km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 3.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-02-09

Środa, 9 lutego 2011 · dodano: 09.02.2011 | Komentarze 1

Wyszedłem dziś po 9 bo myślałem, że będzie padać ale jednak nie padało. No może kilka kropelek. Jutro podobno ma być chłodniej ale przynajmniej bez opadów. Ponoć w sobotę ma powrócić zima. Nie na rękę mi jest ten powrót ale cóż, wszak mamy początek lutego czyli środek zimy. Tyle, że przez te dwa dni przyzwyczaiłem się do suchych asfaltów. Dzisiaj nawet napadła mnie myśl aby wyciągnąć kellysa..ale niee:D Niebawem zawiozę go do serwisu aby w końcu skrócili mi przewody, dokupię jeszcze jeden łańcuch i dopiero wtedy mogę wyjść.

A dzisiaj wiało już mniej. Nadal przeszkadzają te podmuchy ale to już nie jest to co ostatnio. Nawet bez trzymanki dziś jechałem:D Trasa taka sama jak wczoraj i przedwczoraj i przedprzedwczoraj:D Kiedy jechałem koło parku Jordanowskiego wpadł mi pomysł zrobienia fotek:





I chyba jeszcze coś tam było ale już dałem sobie spokój. Reszta malowideł na budynku i skate parku to przeróżne hasła:D
I jeszcze na niwie zobaczyłem jedno malowidło.



Widziałem jeszcze dwa na moim gimnazjum ale już mi się nie chciało wjeżdżać.

Reasumując miałem nawet udany dzień. Żaden burek mnie nie gonił:D Gdyby nie ten wiatr byłby idealny. Zamówiłem spinkę KMC i mam nadzieję, że będzie pasować. Dziś już lepiej chodził napęd. Być może dlatego, że spinka trochę się wyprostowała ale i tak muszę coś z nią zrobić.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 36.78km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 22.29km/h
  • VMAX 38.90km/h
  • Temperatura 9.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-02-08

Wtorek, 8 lutego 2011 · dodano: 08.02.2011 | Komentarze 8

Wczoraj pojechałem na myjkę umyć cały rower. Potem zabrałem się za smarowanie linek i ruchomych miejsc. Ostatnio miałem lekkie bicie boczne tylnego koła. Myślałem po prostu, że opona jeszcze się nie naprostowała. Co się okazało - opona zaczęła się rozpruwać. Podobnie jak stara opona Kendy ta również ma całkiem spore przetarcie. I dlatego też straciłem zaufanie do tej opony. Jak na razie mam założonego slika na tyle i to ma mi wystarczyć na śnieg. W tym tygodniu zapowiadają powrót zimy..ehh nie dobrze. Już się zdążyłem przyzwyczaić do tej pogody. Nawet do wiatru zacząłem się przyzwyczajać:D

Dziś było ciepło, bo aż dziewięć stopni. Trochę słońca było ale co najważniejsze - drogi były suchutnie:D Teraz jak piszę trochę pada ale mam nadzieję, że przez noc nie będzie opadu i jutro zdąży wszystko wyschnąć. To była pierwsza taka w tym roku sucha jazda. Oby więcej takich dni.



Musiałem zacząć od BP aby napompować tylne koło. Tak w ogóle to dzisiaj mozolnie się jechało. Nie tylko przez wiatr ale przez to, że był strasznie duży ruch na drogach. Aby przejechać przez jakąkolwiek ulicę musiałem poczekać aż przejedzie kolumna samochodów...coś strasznego. Coraz więcej tych aut jest w Puławach. No ale dobra. Trasa taka jak zwykle. I znowu jak jechałem drogą między mostami napadł na mnie burek. Na szczęście jechałem z wiatrem, więc nie miał szans. Po chwili wyskoczył drugi burek tyle, że ten miał łapę zwichniętą. No ale co z tego, i tak mnie zaczął gonić skubany:D Gdzie mi z tym kulasem!:D



Próbowałem nawet jechać bez trzymanki ale nic z tego:D Nie dość, że wiatr to jakoś dziwnie na tej oponie Kedny nie mogę. Jak mam założone sliki to jak najbardziej.

Nie powiem, chwilami się jechało szybko. Przez pół godziny jazdy miałem średnią blisko 26 km/h ale jak np wjechałem na nowy most to już tak szybko nie dało rady jechać:D 15 to najwięcej ile da się wyciągnąć pod taki wiatr.





Potem już powrót na osiedle i do domu.

Jeździłem na Shimanowskim łańcuchu i trochę hałasował przez tą spinkę. Jest trochę krzywa i kurczę trzeszczy co chwila. Tak się zastanawiam czy nie kupić spinki od KMC, bo coś mi się wydaję że może pasować.


Kategoria Samotnia, 20 - 40km


  • DST 37.21km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:44
  • VAVG 21.47km/h
  • VMAX 40.80km/h
  • Temperatura 7.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-02-06

Niedziela, 6 lutego 2011 · dodano: 06.02.2011 | Komentarze 7

Po wczorajszej wietrznej pogodzie, dzisiejszy wiatr wydawał się znikomy. Oczywiście był wiatr, czasem nawet dość silny ale po wczorajszych zmaganiach chyba już nigdy więcej nie będę narzekać na wiatr. W nocy padało i nieźle wiało ale dobrze, że tak było bo już niemalże cały śnieg zniknął.
Nie ma co pogoda dopisała. Własnym oczom nie wierzyłem, że robi się pogodnie. I jeszcze do tego ta aura...poczułem tak jakby zaczynała się wiosna. Oj już chciałbym aby przyszły cieplejsze dni. I właśnie przez tą wiosnę w powietrzu ubrałem się nieco inaczej, tzn nie zakładałem już kurtki wiatrówki tylko zwykłą bluzę z kapturem i letnie buty. Przy okazji nie musiałem zakładać 5 par skarpet:)
Wyruszyłem standardowo, czyli nic ciekawego. Jak już bylem koło Prefabetu i jechałem wzdłuż rurociągu na Mostostal, to zrobiłem postój.



Spojrzałem na drugą stronę torów kolejowych. Tam był budynek i droga.



I ruszyłem dalej, choć przejechałem kawałem aby znowu się zatrzymać.



Dalsza droga nie była łatwa. Sporo błota i szlamu. Po mojej lewej było wysypisko odpadów dla azotów a po prawej oczyszczalni ścieków dla miasta. O dziwo nic nie śmierdziało ale to może dlatego, bo miałem szalik na twarzy:D Kiedy już prawie dojeżdżałem do Dęblińskiej musiałem się przedostać przez niezłe błoto. I w tym momencie cieszyłem się, że nie zdjąłem błotników:D Jadąc asfaltem błoto rozbryzgiwało się o błotniki, jakby ich nie było miałbym błotną maseczkę:D Dalej jechałem nowym mostem, starym mostem i bulwarem. W drodze na stary most jakiś pies wyskoczył i zaczął mnie gonić i stąd jest prędk. max:D Jadąc Kołątaja nagle wyjechał jakiś starszy pan w Tico. Wszystko byłoby okej gdyby nie to, że jechał po lewej stronie jezdni:D Co za gość, na dodatek ciągną jakieś krzaczory, które przyczepiły mu się do tylnego zderzaka...LOL:D

I tak wyglądała niedziela. Chciałbym aby już się zrobiło cieplej. Na pewno wtedy wyciągnął bym kolegę na rower.
Jutro czeka mnie czyszczenie roweru na myjce i zmiana łańcucha, więc dupa z jeżdżenia:D

A i jest też powód do radości, bo wybił pierwszy tysiąc kilometrów w tym roku:)


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 29.76km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:27
  • VAVG 20.52km/h
  • VMAX 38.30km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-02-05

Sobota, 5 lutego 2011 · dodano: 05.02.2011 | Komentarze 4

Miałem nie wychodzić ale co tam:) Gdyby nie wiatr byłoby super. Jak wstałem to aż nie mogłem uwierzyć, że przez jedną noc niemalże śnieg zniknął. Do tego zrobiło się w miarę sucho. Jestem ciekaw jak będzie jutro. Jak jechałem koło azotów to chwilami myślałem, że się rozpogodzi. Gdyby nie ten wiatr....



I teraz mam dylemat...zakładać sliki czy nie?


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 27.82km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:20
  • VAVG 20.87km/h
  • VMAX 34.70km/h
  • Temperatura 1.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-02-04

Piątek, 4 lutego 2011 · dodano: 04.02.2011 | Komentarze 11

Dzień zapowiadał się dobrze. Świeciło słońce i nawet zrobiło się czyste niebo. Niestety ale to nie potrwało długo. Wychodząc po 15 jeszcze nic nie padało. Kiedy już byłem właściwie w połowie dystansu zaczęło najpierw mżyć, potem lekki śnieg, dalej śnieg z deszczem i w końcu padał sam deszcz. Skróciłem trasę, bo już jazda w takich warunkach mnie dobijała. Ogólnie dzień zaliczam jeden z gorszych...

Nawet focić się nie chciało.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 33.46km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:40
  • VAVG 20.08km/h
  • VMAX 41.10km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-02-03

Czwartek, 3 lutego 2011 · dodano: 03.02.2011 | Komentarze 5

Wczorajszy dzień poświęciłem przede wszystkim na łataniu dętek. Znalazłem wszystkie przebite dętki nadające się do załatania i teraz mam sześć dętek:) Mam nadzieję, że nie będę musiał ich używać zbyt często. Przy okazji nadeszła pora na zmianę łańcucha, więc w rozpuszczalnik go. Wyczyściłem korbę i wolnobieg a nawet tylne koło, ponieważ szprychy jak i obręcz były już nieźle usyfione.

Dziś wstaję i chciałem wcześniej wyjść ale.. nie tak szybko. Okazało się, że spinka od SRAM'a nie pasuje do HG-40 i musiałem znaleźć starą shimanowską. Niestety ale jak to bywa nie zalazłem jej. Musiałem więc założyć z powrotem łańcuch SRAM'a. Jeszcze na dodatek musiałem się wrócić do domu, bo była chlapa na drogach a nie założyłem błotników. No co trochę pechowy początek dnia...
Jak zwykle kierunek na miasto. Jadąc szosą mijały mnie tiry, które chlapały na mnie. No ale cóż takie uroki jazdy w mokrych warunkach. I potem jak już dotarłem na azoty zrobiłem postój.

Może nie widać ale tam są kaczki:D



I tak sobie pomyślałem... pojadę skrótem na Prefabet. I tak też uczyniłem.



Już dawno tamtędy nie jeździłem. Bardzo fajny krótki odcinek leśny. Na kellysie można cisnąć ale nie teraz:D Musiałem jechać ostrożnie, bo jest dużo wystających korzeni. Dobrze, że tędy pojechałem bo droga na Prefabet to była szklanka.

Dalej już standardem. Pojechałem przez nowy most i dość ciężko się jechało. Wiatr i zawalony chodnik nie ułatwiały sprawy. Dojechałem do starego mostu i musiałem się zatrzymać, bo szła pani i nie miała zamiaru ustąpić. I takim oto sposobem powstały kolejne dwie fotki.





Dalej to także standard po wyminięcu pani. Jak zwykle przechodnie chodzili po ścieżkach rowerowych, przechodzili nie na pasach, kierowcy zajeżdżali drogę i wyskakujący z nienacka:D To tylko część akcji, które spotykają mnie codziennie i nie tylko na rowerze:)


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 34.81km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 20.68km/h
  • VMAX 35.20km/h
  • Temperatura -6.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-02-01

Wtorek, 1 lutego 2011 · dodano: 01.02.2011 | Komentarze 8

Rozpisywać się nie będę, bo nic ciekawego się nie działo. Dziś było wyraźnie chłodniej. Musiałem się dość często zatrzymywać aby rozgrzać nogi, bo ciągle marzły. Trasa zmieniła się na starą, czyli uderzyłem prosto na miasto przez park i dalej bulwarem. Reszta trasy taka sama jak zawsze.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 35.07km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 20.04km/h
  • VMAX 33.10km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-31

Poniedziałek, 31 stycznia 2011 · dodano: 31.01.2011 | Komentarze 5

Dziś w końcu kupiłem spinkę SRAM do łańcucha Shimano. Tą tandetną spinkę od Shimano wyrzuciłem. Jeszcze musiałem kupić smary, bo już się skończyły. Jeden na mokre warunki a drugi uniwersalny. Oba firmy Motorex, którą polecam.
Wyszedłem dość późno, bo długo szukałem pompki. I tak jak zwykle uderzyłem nad Wisłę. Ścieżką do starego mostu, dalej kolo bulwaru i na Kołątaja, os Leśna, Wróblewskiego, Partyzantów i na ścieżkę do azotów. Na chodnikach jest wysypany piasek ale są miejsca gdzie pojawia się lód. Na azotach poleciałem na stacje trafo.





Tak sobie pomyślałem aby pojechać do miejsca gdzie Prefabet bierze piasek. Niestety ale stał tam jakiś gość, więc nie robiłem zdjęć aby nie robić przypału:D
Wróciłem się na drogę z powrotem. Musiałem się jeszcze zatrzymać, bo pęcherz zaprotestował:D



Muszę przyznać, że dziś wyjątkowo dobitnie czuć było amoniak. Jak ktoś lubi takie kuracje to zapraszam do Puław:)
Niestety wracałem na zachód, więc miałem wiatr w mordęwind. I chyba po raz pierwszy pomimo nie tak niskiej temperatury odczuwałem lekki chłód. A wszystko to właśnie przez ten wiatr niestety.
Jak jechałem drogą na Prefabet musiałem radykalnie zwolnić. Jak zwykle była ona oblodzona a nie chcę zaliczyć gleby. Potem to już standard więc nie opisuję. Jak już byłem na rondzie kolo straży pożarnej( teraz to rondo nazywa się rondem Stefana Wyszyńskiego...chyba:D) to pomyślałem, żeby pojechać tą planowaną drogą z osiedla Górna na Włostowice.





Oj było wyboiście. Kiedy zaczną się roztopy zrobi się chlapka i opony będą miały problem z przejechaniem. Powoli ale jechałem na przód. O mały wlos a nie wjechałbym do rowu:D



Koniec miesiąca, czyli czas na podsumowanie. Wyszło więcej kilometrów niż planowałem. Tym lepiej nawet. Trochę musiałem się wykosztować ze względu na napęd ale teraz przynajmniej normalnie trybi. Aura dopisała w tym miesiącu. Niby była zima ale jednak jakieś ciepło do nas przyszło. Mam nadzieję, że luty będzie cieplejszy:)


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 36.43km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 19.87km/h
  • VMAX 29.90km/h
  • Temperatura -1.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-01-30

Niedziela, 30 stycznia 2011 · dodano: 30.01.2011 | Komentarze 8

Dzisiejszy dzień już bez słońca. Coś tam próbowało się przebić ale chmury skutecznie to uniemożliwiały.
Po obiedzie, czyli ok godz 14 wyruszyłem w stronę BP. Na ścieżce znowu spotykałem ludzi biegających i jeżdżących na rowerze. Choć tych jeżdżących było znacznie mniej. Już nie jechałem na mosty, tylko na bulwar, Kołątaja, os Leśna i na Wróblewskiego ścieżką na azoty.
Zatrzymałem się na chwile aby odczytać smsa przy tak zwanej "szkółce leśnej".





Ruszyłem dalej z piskiem:D Na tej ścieżce również było sporo osób. Musiałem omijać szerokim łukiem niektórych, bo jak wiadomo czasem ludzie potrafią bez powodu zmienić kierunek. Zamiast jak zwykle jechać na ścieżkę wzdłuż obwodnicy pojechałem tym razem za azoty do lasu. Myślałem, że droga będzie zawalona ale nie. Była ubita przez zapewne samochód leśników. Zatrzymałem się na chwilę aby przypatrzeć się zakładom przy jakimś starym budynku.





Ruszyłem dalej bo nie ma po co tak stać. Droga przede mną była dość gładka. Kiedy nie ma śniegu jest już gorzej z jazdą. Jak się nie uważa można wpaść w koleinę i zrobić sobie krzywdę.



Jeszcze jeden postój zanim wjadę do lasu. Te azoty są bardzo duże. Na mapie zajmują naprawdę dużo przestrzeni.



Przypomniało mi się, że przecież jest tu druga wieża dokładnie taka sama jak ta w drodze na Prefabet.



Jest ona zabunkrowana przez krzaczory. Próbowałem znaleźć jakąś ścieżkę do niej ale chyba nic takiego nie ma.



Postanowiłem wrócić ale ja tu się jeszcze pokażę. Przyjadę w kwietniu jak się tylko ociepli i osuszy nieco z kolegą. Spróbuje tam wejść:D

Tak jechałem i sobie myślałem czy w ogóle trafię. Wszak nie pierwszy raz tędy jadę ale jeszcze ani razu tu nie bylem w zimie. Latem czy na wiosnę wygląda to inaczej.





Musiałem zrobić postój bo już nie byłem panem swojego pęcherza:D







Przez całą drogę leśną zastanawiałem się nad szansą na spotkanie jakiejś sarny. I pojawiły się dwie! Niestety ale szybko biegły i zanim wyjąłem aparat one zwiały. Popatrzyłem się w lewo a tu... droga z widokiem na przejazd:D Jakbym nie dostrzegł tych saren to bym pojechał prosto:D











Jak wracałem wzdłuż stacji PKP Puławy Azoty nagle przednie koło złapało mi uślizg...ale bym wyrżnął:D Na szczęście jak zwykle jestem przygotowany na takie okoliczności i szybko zareagowałem.


Potem już ścieżką wzdłuż torów przez las i na Mostostal.



Dalej ul. Budowlanych, Dęblińska, Kołątaja, os Leśna, Wróblewskiego, Partyzantów, Słowackiego, os Niwa i uliczkami osiedlowymi do domu. I tak to dziś wyglądało. Szkoda tylko, że nie było słońca...

Wczoraj zapomniałem napisać, że Merida ma już 3 tyś km. Oby następne trzy tysiące były równie dobre, bo rower spisuje się znakomicie:)


Kategoria 20 - 40km, Samotnia