Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl

Inauguracyjna przejażdżka.

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 16.04.2011 | Komentarze 13

Wypadzik z Anią na Azoty. Pojechaliśmy najprostszą trasą jaką da się pojechać na zakłady. Kiedy już dotarli na azoty, pojechali na punkt widokowy:



Pofocili trochę, pogadali i było fajnie. Dalej z Punktu klimatycznego na stację PKP Puławy Chemia. Tu pogadali dłużej, minął nas towarowy jadący całkiem szybko. Tak się dobrze gawędziło, że aż mi się w palce chłodno zrobiło. MI jak mi ale kurcze Ania:] Oj trzeba Ci chyba coś cieplejszego:) Powrót do domu ścieżką na Wróblewskiego, dalej Wojska Polskiego, Gościńczyk. Pojechaliśmy płytami na Gościńczyku aby zobaczyć co tam porobili. Z obu stron są krawężniki, wprawdzie nie do końca ulicy ale już jakiś kawałek jest. Prawie o mały włos a bym wjechał w taśmę:D To by był dopiero śmiech na sali:] Dalej już uliczkami osiedlowymi do domu.
Pod koniec wyzerował mi się licznik ale zapamiętałem dane!:]

Wypad bardzo fajny:) Do następnego!




  • DST 69.29km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:39
  • VAVG 26.15km/h
  • VMAX 37.70km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-16

Sobota, 16 kwietnia 2011 · dodano: 16.04.2011 | Komentarze 4

Dziś aby wykorzystać pogodę pojechałem do dziadka na rowerze. Najpierw jednak pętla na Azoty i mała pętla po drugiej stronie Wisły. Wiatr dziś był z północy, więc przez większość drogi przeszkadzał. Trochę chłodnawo było, dopiero późnym popołudniem zrobiło się cieplej.
W Końskowoli złapałem laczka... a już myślałem, że może przejadę choć jeden miesiąc bez przebicia:] Jakaś klątwa nade mną ciąży:] Trochę musiałem się namęczyć i pojechałem dalej już prosto do dziadka.

A u dziadka takie o to psy latają:



Doszedł jednam mały czarny piesek, którego już jakiś czas temu pokazywałem. Nadal nie podchodzi do ludzi tak ochoczo jak pozostałem dwa ale może z czasem się przełamie.



Powrót przez Chrząchów, Witowice, Końskowolę i prosto na Puławy.


Kategoria 60 - 80km, Samotnia


  • DST 44.74km
  • Teren 1.50km
  • Czas 01:38
  • VAVG 27.39km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-15

Piątek, 15 kwietnia 2011 · dodano: 15.04.2011 | Komentarze 11

Tradycyjnie po obiedzie wyszedłem z obawą o opad. Zbliżały się nieciekawe chmury ale na szczęście nic nie padało. Wiatr z północnego-wschodu nie ułatwiał jazdy ale nie było tak źle. Rower po wyczyszczeniu chodzi jak nowy.



Znalazłem sposób aby przymocować dętkę. Dotychczas woziłem ją w kieszeni ale przeszkadzała mi, więc jak to się mówi "potrzeba matką wynalazku":



Znalazłem ściągacz ale tym razem musiałem użyć gumki. Myślę, że potrzeba jeszcze gdzieś przymocować bo jak jechałem po wybojach to trochę się obluzowała dętka i mogłaby spaść. Także trzeba mocowanie jeszcze dopracować. Jak ktoś ma pomysł na przymocowanie to niech się podzieli:D

Dalej pojechałem w stronę starego mostu, Jaroszyn i na Bronowice. Jak jechałem ładnym asfaltem w stronę Bronowic zrobiłem podobną fotkę jak ostatnio w trybie sport:



Trochę nie wyszła, jednak poprzednia była o wiele lepsza.
Dalej już na Górę Puławską, miastem jeszcze raz na azoty, ścieżką na Wróblewskiego, Partyzantów, Słowackiego i Niwą na osiedle.

Na koniec uchylą rąbka tajemnicy co do roweru, który zostawił znajomy do zrobienia.



Najpóźniej mam nadzieję części przyjdą we wtorek i będzie można działać.


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 45.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 24.97km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-14

Czwartek, 14 kwietnia 2011 · dodano: 14.04.2011 | Komentarze 8

Późno wyjechałem bo przed 18. Na dodatek jeszcze wyzerował mi się znowu licznik...
Wiatr dziś był podobno z północy ale nie był silny.



Na bulwarze pojawiła się barka po zimowej przerwie.



Myślałem, że nie pojeżdżę bo zbliżała się ciemna chmura ale na szczęście nie padało. Powrót był już po ciemku. Dobrze, że mam w torbie lampki:]
Zajechałem jeszcze na koniec do kolegi zobaczyć co tam robił przy rowerze. Zmienia kolor roweru, więc patrzyłem jak ją czyści. Jestem ciekaw efektu...


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 40.17km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 24.85km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-13

Środa, 13 kwietnia 2011 · dodano: 13.04.2011 | Komentarze 9

Po obiedzie pojechałem z nadzieją, że może nie przemoknę.... ale przemokłem:)
Na przystanku koło cmentarza Komunalnego musiałem się zatrzymać i poczekać aż przestanie padać. Postanowiłem jechać dalej ale to był zły pomysł. Przy ogródkach działkowych na Dęblińskiej jest przystanek z zadaszeniem, gdzie przystanąłem.



Przy okazji słit focia:) ale nic nie widać...



Potem na szczęście już nic nie padało.
Wiatr był dziś silny. Niby z zachodu ale jakoś jak jechałem na wschód nie miałem lekko. Na azotach ulice mokre, w mieście suche a na osiedlu mokre:/
To już któryś wypad z rzędu, kiedy wracam mokry... no ileż można:)


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


Na zakupy

Środa, 13 kwietnia 2011 · dodano: 13.04.2011 | Komentarze 6

Do Tesco po marchew:] Otworzyli kasy samoobsługowe...ciekawe czy ludzie będą z nich korzystać:]
Trochę kropiło jak jechałem ale nie było tragedii.
Powrót przez Gościńczyk aby zobaczyć jak im idzie budowa.


Kategoria do 20km, Samotnia


  • DST 36.33km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 22.95km/h
  • VMAX 34.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-12

Wtorek, 12 kwietnia 2011 · dodano: 12.04.2011 | Komentarze 9

Przez ostatnie kilka dni nie jeździłem, bo dopadła mnie jakaś choroba:/ I nie wiem co to było... może to dlatego, że ostatnio wracałem z lasu w deszczu albo coś zjadłem nie teges...
W sumie dużo nie straciłem, bo z tego co widziałem za oknem to pogoda zmieniała swoją decyzję szybciej niż kobieta:]
Dziś jeszcze miałem nie wychodzić ale co tam. Na termometrze wszak było ok 18 st. no ale niestety wiał wiatr, którego nie mogłem zrozumieć. Niby wiało z północnego-zachodu a jakoś tak czułem jakby wiało ze wszystkich stron.
Słabo dzisiaj oj słabo:] Mogę mieć tylko wymówkę, że mnie spowalniał wiatr ale jednak choroba zrobiła swoje i trochę człowieka osłabiła.
Dziś na meridzie, bo kellysa myję drugi dzień. Tak był upaprany:]
Sprawdziłem tryb sport w aparacie:



Przez te deszcze zrobiło się zielono i nie trzeba wysycać zdjęć:]



Chyba jednak moje modły zostały wysłuchane.... Do domu wracałem przez Gościńczyk płytami i... położyli po jednej stronie krawężniki:) A to oznacza, że nie tylko jak myślałem robią mały skrawek tylko chyba do końca:) Ciekawe czy do wakacji zdążą zrobić...


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 10.81km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.02km/h
  • VMAX 28.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 172 ( 87%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 563kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-07

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · dodano: 07.04.2011 | Komentarze 14

Rano padało trochę, no może raczej pluło. Potem zrobiło się nawet nawet ale wiał mocny wiatr. Do tej pory nieźle wieje.
Nie mogłem wcześniej wyjść, bo oczywiście było do zrobienia parę innych rzeczy.
Po obiedzie byłem u znajomego pomóc przy mieszkaniu. A że mieszka na ósmym piętrze:





I tak też wyszedłem przed 17. Pojechałem znowu do lasu. Jak to w naszym lesie dużo piasku. Na drodze po Skowieszyna było już niewiele błota ale sporo gliny:/
W pewnym momencie ostro zahamowałem, bo przegapiłem wjazd na czarny szlak i...zaliczyłem pierwszą glebę. Nie zdążyłem wypiąć butów i niestety ale poleciałem.
Szybkie zdjęcie na czarnym szlaku:



Zdjęcie nieostre, bo chwilę potem zaczęło padać. Do domu wróciłem cały mokry...a jak już wszedłem do garażu przestało:/
Kolejny dupny dzień:/


Kategoria do 20km, Samotnia


  • DST 21.92km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 177 ( 89%)
  • HRavg 143 ( 72%)
  • Kalorie 975kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-06

Środa, 6 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 12

Dziś strasznie późno wróciłem, bo jechaliśmy do brata. I tak też dziś samochodem wyszło ponad 300km:/ Pierdzielę więcej nie jadę na cały dzień!:] Przed Lublinem gigantyczny korek się utworzył i straciliśmy kupę czasu. Dobrez, że brat dał kilka gazet, bo inaczej zanudziłbym się. Ominęła mnie w miarę ładna pogoda.
Dziś znowu trochę terenu, bo zaczęło na złość padać:/
Tarcza z tyłu znowu zaczyna dzwonić jak tylko szybciej wchodzę w zakręt, także znowu czeka mnie regulacja hamulca.





Ogólnie dzień do dupy.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 31.14km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 17.79km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-05

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 13

Wczoraj zmieniając opony, ujrzałem zbliżającą się Anię wraz z Majką. Pogadali, pośmiali się, trochę zbajerowałem małą hehe:D Nie no miło było w końcu poznać:)

Dziś pogoda była powiedzmy w kratkę. Cały czas miałem wrażenie jakby zaraz zaczęło padać. Nawet kilka kropel spadło jak się wybierałem ale nie było tragedii. W nowy rok postanowiłem, że będę jeździć więcej w terenie i jak wyżej wspomniałem zmieniłem opony. Najpierw musiałem napompować koła wiadomo gdzie:]
No i poleciałem wzdłuż powiśla, gdzie niespodziewanie szybko mi się jechało. Po chwili zorientowałem się, że przecież mam wiatr w plecy:]
I po kilku minutach wjechałem do lasu.



Jakoś tak na początku nie miałem siły. Chyba jeden z tych gorszych dni, które czasem niestety przychodzą.



Włóczyłem się trochę po ścieżkach i w sumie nie miałem żadnej wytyczonej trasy. Muszę sobie wymyślić jakąś pętelkę czy coś.


W lesie było naprawdę sporo głębokiego piachu i muszę przyznać, że opony spisywały się znakomicie. Jakbym miał wjechać w taki piach na FF-kach to bym się zakopał.



Bywały oczywiście chwile, kiedy to nie dało się jechać...



Wyjechałem z tzw Kotrowca:) i przystanąłem na chwilę.



Po chwili betonówką, którą można zaliczyć jako terenową jazdę znowu wjechale do lasu.


Spotkałem jednego rowerzystę, który podobnie jak ja miał problemy z piachem:]
Napęd jest cały w piachu ale o dziwo chodzi tak jakby był czysty.







Po asfalcie jak wiadomo klockowatość opony skutecznie spowalnia ale przynajmniej można szybciej wejść w zakręt.
Musiałem się wrócić do domu na chwilę, bo ktoś zapomniał kluczy do domu...:]
Jeszcze na chwilę skoczyłem do miasta, bo chyba widziałem cyrk...



Tak tak widziałem cyrk:]
Były konie i konie:]






Po tym jak wróciłem musiałem wyregulować tylni hamulec, bo mi tarł o tarczę. Regulacja tych avidów jest....mordęgą:) Trochę czasu musiałem na to poświęcić ale w końcu udało mi się. Jeszcze rogi musiałem mocniej dokręcić, bo mi się rozjechały trochę.


Kategoria Samotnia, 20 - 40km