Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2011

Dystans całkowity:1136.55 km (w terenie 45.50 km; 4.00%)
Czas w ruchu:52:00
Średnia prędkość:21.86 km/h
Maksymalna prędkość:53.40 km/h
Liczba aktywności:36
Średnio na aktywność:31.57 km i 1h 26m
Więcej statystyk

Chillout

Poniedziałek, 14 marca 2011 · dodano: 14.03.2011 | Komentarze 11

Niespodziewanie kiedy przyjechałem do domu zadzwonił kolega czy się nie wybiorę na rower..głupie pytanie:D
Niestety ale musiałem jechać na kellysie, bo w meridzie rozebrałem tylne koło i się jeszcze nie zabrałem za te łożyska co mi stukały a po za tym wyprałem sobie ubrania na meridę:]
Jazda była powolna, bo taka miała być z założenia. A po za tym kolega po zimie nie ma formy:] Pojechaliśmy najpierw do miasta kupić bułki i szynkę a następnie zawieźć towar jego dziewczynie.



Potem polecieliśmy na bulwar a z racji tego że było już dość późno do domu.
Niech już przyjdą takie temperatury to będę od czasu do czasu jeździć w towarzystwie:]




  • DST 35.80km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 26.20km/h
  • VMAX 42.80km/h
  • Temperatura 19.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-14

Poniedziałek, 14 marca 2011 · dodano: 14.03.2011 | Komentarze 8

Miałem nie wychodzić ale jakoś tak wypadło, że wyszedłem. Pogoda była dziś super bo było tak ciepło, że aż zdjąłem kurtkę i zastanawiałem się czy może nie zdejmować bluzy:]



No może z wyjątku wiatru, który był wyjątkowo upierdliwy a do tego nie wiem z jakiego kierunku wiało.
Wróciwszy z LBL wyregulowałem hamulce, które są trudne do wyregulowania, zmieniłem opony i założyłem licznik. Nie musiałem go od nowa programować, bo wskazywał pomiar bardzo dokładny.
Zmierzam do tego, że odebrałem Kellysa i wyruszyłem na pierwszą w tym roku jazdę na rowerze MTB:]



No ale od początku. Napompowałem koła na BP do 3.6 bar i wyruszyłem na miasto. Z początku trudno mi się było do niego znowu przyzwyczaić. Na kellysie pozycja jest mocno pochylona do przodu, bardziej agresywna to raz. Dwa myślałem, że do spd znowu będę musiał się przyzwyczaić ale okazało się, że znowu szybko załapałem ocb.



Na początku zanim jeszcze na niego wsiadłem w ubraniach rowerowych i w kasku:] tak sobie pomyślałem czy warto było w ogóle było pchać tyle pieniędzy. Wszystko się wyjaśniło po niecałym kilometrze.... nie żałuję:) Zupełnie inaczej teraz jeździ:] Przyspiesza w niesamowicie szybkim tempie a szczególnie na podjazdach czuć lekkość. Koła toczą się bardzo lekko, hamulce pomimo docierania się są bardzo mocne. Tak mocne a nawet mocniejsze niż dotarte Hayesy Stroker Ryde, które miałem fabryczne. Miałem też wątpliwości co do Reby jak będzie działać ale wszytko wątpliwości zostały rozwiane na drodze do Młynek.
Pięknie wybiera nierówności:] Jedynie co mi nie pasuje to manetka po lewej stronie, będę się musiał do niej przyzwyczaić. Czy coś jeszcze...hmmm no o działaniu napędu slx nie będę pisać bo jest to rewelacja. Przy tym co mam w meridzie slx zmienia biegi jak skrzynia DSG:]
Jeszcze na koniec coś o średniej. W pierwszej godzinie przy silnym wietrze miałem 27.3 km/h co jest jak na mnie rewelacyjnym wynikiem. Potem spadła, bo jechałem przez miasto w godzinach szczytu. Dzień udany nie ma co a z roweru jestem bardzo ale to bardzo zadowolony. Nie mogę się doczekać kiedy będą cieplejsze dni:]


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


2011-03-13

Niedziela, 13 marca 2011 · dodano: 13.03.2011 | Komentarze 7

Krótka piłka z mojej strony na temat pogody: Za%^^#sta! Pierwszy aż tak ciepły dzień:) Chciałbym aby od dziś każdy był taki( z wyjątkiem wiatru:D).
Na początku plan był prosty-pojechać do Kazika..ale jak zobaczyłem ile osób jedzie to pomyślałem sobie, że może jednak nie. Jak zwykle będzie dużo osób jak to w weekend i chyba najlepiej wybrać się tam na tygodniu.
Po tej decyzji postanowiłem najpierw pojechać po chleb. Jak już wróciłem posiedziałem trochę przy komputerze i pooglądałem Simpsonów:]
Wyjechałem dość późno ale chyba dobrze zrobiłem, bo to była pierwsza chilloutowa nocna jazda:] Jeździłem bez celu po mieście i rozmyślałem nad wieloma rzeczami. Lepiej żebyście nie wiedzieli co tam mi w głowie siedzi:D

Focie zrobione tak bez sensu bo dziś jakoś nie miałem pomysłu:]





Dziś zauważyłem w tylnym kole spory luz... jutro zapewne postaram się coś z tym zrobić a jak nie to najwyżej kupi się nowe kółka.


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 72.14km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 24.59km/h
  • VMAX 42.70km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-12

Sobota, 12 marca 2011 · dodano: 12.03.2011 | Komentarze 11

Dziś postanowiłem pojechać do dziadka rowerem a co! Wybrałem się ok 11 ale najpierw zrobiłem standardową rundkę na azoty:] Dopiero potem poleciałem przez miasto na Młynki, Witowice, Chrząchów i Brzozowa Gać.





Wiatr był dziś bezlitosny. Ciężko mi się jechało nie tylko przez wiatr ale tak ogólnie przez zmęczenie. W Chrząchowie goniły mnie trzy psy jednocześnie:]
O jakości drogi już nie wspomnę:] Każdy kto tu był wie jak jest. Dodatkowo "pachniało wsią" o ile to tak można nazwać. Niektórzy lubią ten zapach ale ja do tego grona osób nie należę.

U dziadka trochę posprzątać trzeba było itd. Gwiazdą dzisiejszego dnia był taki oto piesek:



Ma taki bebech, że ledwo co wychodzi z budy bo zahacza nim o próg:D

Powrót tą samą trasą, czyli kawałek przez niebezpieczną trasę Lublin-Warszawa.



Droga ta jest niebezpieczna, ze względu na ilość wypadków. Co raz to dochodzi do jakiegoś zderzenia. Raz przed Kurowem a bardzo często blisko domu dziadka. Szczególnie niebezpieczny jest odcinek do Żyrzyna, bo jakość drogi jest w opłakanym stanie. Co tu dużo gadać, koleiny i jeszcze raz koleiny.
Potem zamiast jechać przez Młynki poleciałem Końskowolą. Wracałem do domu dość późno a nie miałem żadnego oświetlenia. Następnym razem tak czy siak wezmę coś. Przyjechałem do Puław dość szybko, bo już pod koniec dnia nie było wiatru.

I strzeliło 2 tys w tym roku...no żesz:] a te dwa tysiaki miały według planu być tak w połowie kwietnia;p


Kategoria 60 - 80km, Samotnia


  • DST 41.16km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 22.66km/h
  • VMAX 42.40km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-11

Piątek, 11 marca 2011 · dodano: 11.03.2011 | Komentarze 8

W poprzednim wpisie "do miasta" zapomniałem napisać, że pogoda dzisiaj była niespodzianką. Nadawali chłód i deszcz a do tej pory nic a nic nie spadło z nieba. Może nie było w pełni słonecznego dnia ale za to temperatura wszystko rekompensowała. Dwanaście stopni to chyba najwyższa temperatura w tym roku.



Troszkę za ciepło się ubrałem. To znaczy wyruszyłem tak samo ubrany jak wcześniej. Założyłem niedzielny dresik, opaskę zamiast czapki i po raz pierwszy rękawiczki rowerowe. Niestety ale wiało i to dobitnie. Czasem po prostu odechciewało mi się jazdy. Niby wiatr zachodni a jak jechałem na południe/ północ to odczuwałem jakby to był wiatr w twarz.
Na koniec na chwilkę stanąłem przy galerii. Coraz więcej samochodów w mieście pomimo wysokich cen paliw.


Kategoria Samotnia, 40 - 60km


Do miasta...

Piątek, 11 marca 2011 · dodano: 11.03.2011 | Komentarze 1

Do Tesco, banku i kantoru. W drodze do miasta na Filtrowej złapałem kapcia:] Pierwszy w tym miesiącu i oby ostatni:] Źródła kapcia nie znalazłem, czyli wychodzi na to że coś nie tak z wentylem. Niebawem kupię jakieś inne oponki na asfalt, a przed zimą jakieś na śnieg.


Kategoria Samotnia, do 20km


  • DST 40.54km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 23.17km/h
  • VMAX 39.20km/h
  • Temperatura 4.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-03-10

Czwartek, 10 marca 2011 · dodano: 10.03.2011 | Komentarze 10

Wstałem jak zwykle o 6.30 i jak zawsze spoglądam co się dzieje za oknem. Było sucho a nawet na chwilę wyszło słońce. Pomyślałem sobie, że może by tak wyjść ale jakoś tak mi się nie chciało...i to był mój błąd. Jak wiadomo są dni lepsze i gorsze a dziś niestety był ten gorszy. Zaczął padać deszcz a po nim śnieg. Myślałem, że zrobi się biało bo tak intensywnie pruszyło. Po dość wczesnym obiedzie chciałem wyjść ale niestety nadal padał deszcz. Po godzinie czekania przestało i wyruszyłem. Jak już byłem w mieście zaczęło padać. No co zrobić, trzeba jechać dalej. Z cukru przecież nie jestem:] Dużo kałuż i piachu sprawiło, że rower znowu był brudny i zaczął "chodzić" inaczej mój napęd. Przy Mostostalu musiałem się zatrzymać, bo pęcherz odmówił posłuszeństwa:)



Po dymie z kominów widać było, że wieje z zachodu ale miałem wrażenie jakby wiało z każdej strony. Dopadł mnie dziś zły dzień, bo dziwnie mi się jechało. Niby szybko kręciłem korbą i to jeszcze pod wiatr ale tętno nie chciało wskakiwać na wysokie obroty. Jak już wróciłem do domu chwyciłem za spryskiwacz do drzewek, nalałem wody z kranu i wymyłem cały napęd.
Tak na podsumowanie napiszę tylko, że ponoć jutro ma być podobnie ale w sobotę zmiana pogody na lepsze:]


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


2011-03-09

Środa, 9 marca 2011 · dodano: 09.03.2011 | Komentarze 8

Po obiedzie pojechałem do dziadka. Dziadek mieszka uwaga:



Tak Brzozowa Gać:D

Poleciałem miastem na azoty:] aby trochę urozmaicić trasę. Dalej Młynki, Witowice, Chrząchów i jestem u dziadka. Wiatr miałem raz w twarz, raz boczny. Z racji tego, że dziadek jeszcze nie wrócił poleciałem do babci w Kurowie. Pogadane z babcią było, więc zmyłem się szybko. U dziadka mieliśmy ścinać czubek świerku ale niestety wiatr był silny.
Powrót już z wiatrem.


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


Na miasto

Środa, 9 marca 2011 · dodano: 09.03.2011 | Komentarze 8

Do miasta pozałatwiać par spraw. Jak jechałem ścieżką na Gościńczyku zobaczyłem 50 złotych:D LOL:D Zupełnie przez przypadek spojrzałem na chodnik i jakbym tego nie zrobił pojechałbym dalej:) I z tej okazji poleciałem do Tesco zrobić zakupy, których nie planowałem. Kupiłem parę produktów spożywczych takich jak chleb, ser biały, pierogi i mój ulubiony serek cottage:] Teraz mógłbym znaleźć tak z 4 tys :)


Kategoria do 20km, Samotnia


  • DST 40.65km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 24.64km/h
  • VMAX 43.10km/h
  • Temperatura 6.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

Z okazji dnia kobiet....

Wtorek, 8 marca 2011 · dodano: 08.03.2011 | Komentarze 10

Na początek życzenia dla wszystkich kobiet, które tu zaglądają.

Dla dziewcząt, które znam
moc życzeń dzisiaj mam,
dużo zdrowia, szczęścia i miłości
oraz kwiatów i radości,
niechaj się to niesie na cały kraj,
dziś dla pań wszystko naj... naj... naj.


Wczoraj zmieniłem łańcuch, wyczyściłem napęd a nawet nasmarowałem amortyzator. Efekt - chodził płynnie:] Tylko jakoś przedni hamulec piszczał przez pierwszą godzinę:]
Może nie piękny dzień pod względem pogody ale przynajmniej suchy i w miarę ciepły. Jakieś takie uczucie chłodu miałem i na dodatek stopy mi zmarzły a przecież nie było tak zimno. Wiatr oczywiście był ale i tak jechało się dobrze bo średnia na początku była wysoka.



Suchutko na drogach było ale niestety w lasach jeszcze pomimo znikomej ilości śniegu jest błotko i kilka razy żałowałem, że nie wziąłem błotników. Tylko kurcze jak fajnie jest jeździć bez błotników:]
No cóż kilometry jakoś tak same się nabijały. Poleciałem w stronę Bronowic i przed nimi zatrzymałem się pod obwodnicą.





Potem już do Góry Puławskiej, miastem na azoty i powrót ścieżką rowerową z azotów na Wróblewskiego. Już nie chciało mi się jechać przez Słowackiego, więc pojechałem koło UM i tam chyba widziałem koleżankę z osiedla ale to może była jakaś fatamorgana:]

A i wybiło 4 tys dla Meridy:]


Kategoria Samotnia, 40 - 60km