Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

Samotnia

Dystans całkowity:24179.40 km (w terenie 1431.50 km; 5.92%)
Czas w ruchu:1033:29
Średnia prędkość:23.38 km/h
Maksymalna prędkość:54.40 km/h
Maks. tętno maksymalne:216 (109 %)
Maks. tętno średnie:163 (82 %)
Suma kalorii:293540 kcal
Liczba aktywności:744
Średnio na aktywność:32.59 km i 1h 23m
Więcej statystyk
  • DST 45.78km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:50
  • VAVG 24.97km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-14

Czwartek, 14 kwietnia 2011 · dodano: 14.04.2011 | Komentarze 8

Późno wyjechałem bo przed 18. Na dodatek jeszcze wyzerował mi się znowu licznik...
Wiatr dziś był podobno z północy ale nie był silny.



Na bulwarze pojawiła się barka po zimowej przerwie.



Myślałem, że nie pojeżdżę bo zbliżała się ciemna chmura ale na szczęście nie padało. Powrót był już po ciemku. Dobrze, że mam w torbie lampki:]
Zajechałem jeszcze na koniec do kolegi zobaczyć co tam robił przy rowerze. Zmienia kolor roweru, więc patrzyłem jak ją czyści. Jestem ciekaw efektu...


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


Na zakupy

Środa, 13 kwietnia 2011 · dodano: 13.04.2011 | Komentarze 6

Do Tesco po marchew:] Otworzyli kasy samoobsługowe...ciekawe czy ludzie będą z nich korzystać:]
Trochę kropiło jak jechałem ale nie było tragedii.
Powrót przez Gościńczyk aby zobaczyć jak im idzie budowa.


Kategoria do 20km, Samotnia


  • DST 40.17km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 24.85km/h
  • VMAX 42.10km/h
  • Temperatura 10.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-13

Środa, 13 kwietnia 2011 · dodano: 13.04.2011 | Komentarze 9

Po obiedzie pojechałem z nadzieją, że może nie przemoknę.... ale przemokłem:)
Na przystanku koło cmentarza Komunalnego musiałem się zatrzymać i poczekać aż przestanie padać. Postanowiłem jechać dalej ale to był zły pomysł. Przy ogródkach działkowych na Dęblińskiej jest przystanek z zadaszeniem, gdzie przystanąłem.



Przy okazji słit focia:) ale nic nie widać...



Potem na szczęście już nic nie padało.
Wiatr był dziś silny. Niby z zachodu ale jakoś jak jechałem na wschód nie miałem lekko. Na azotach ulice mokre, w mieście suche a na osiedlu mokre:/
To już któryś wypad z rzędu, kiedy wracam mokry... no ileż można:)


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 36.33km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:35
  • VAVG 22.95km/h
  • VMAX 34.40km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-12

Wtorek, 12 kwietnia 2011 · dodano: 12.04.2011 | Komentarze 9

Przez ostatnie kilka dni nie jeździłem, bo dopadła mnie jakaś choroba:/ I nie wiem co to było... może to dlatego, że ostatnio wracałem z lasu w deszczu albo coś zjadłem nie teges...
W sumie dużo nie straciłem, bo z tego co widziałem za oknem to pogoda zmieniała swoją decyzję szybciej niż kobieta:]
Dziś jeszcze miałem nie wychodzić ale co tam. Na termometrze wszak było ok 18 st. no ale niestety wiał wiatr, którego nie mogłem zrozumieć. Niby wiało z północnego-zachodu a jakoś tak czułem jakby wiało ze wszystkich stron.
Słabo dzisiaj oj słabo:] Mogę mieć tylko wymówkę, że mnie spowalniał wiatr ale jednak choroba zrobiła swoje i trochę człowieka osłabiła.
Dziś na meridzie, bo kellysa myję drugi dzień. Tak był upaprany:]
Sprawdziłem tryb sport w aparacie:



Przez te deszcze zrobiło się zielono i nie trzeba wysycać zdjęć:]



Chyba jednak moje modły zostały wysłuchane.... Do domu wracałem przez Gościńczyk płytami i... położyli po jednej stronie krawężniki:) A to oznacza, że nie tylko jak myślałem robią mały skrawek tylko chyba do końca:) Ciekawe czy do wakacji zdążą zrobić...


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 10.81km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:36
  • VAVG 18.02km/h
  • VMAX 28.40km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • HRmax 172 ( 87%)
  • HRavg 140 ( 71%)
  • Kalorie 563kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-07

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · dodano: 07.04.2011 | Komentarze 14

Rano padało trochę, no może raczej pluło. Potem zrobiło się nawet nawet ale wiał mocny wiatr. Do tej pory nieźle wieje.
Nie mogłem wcześniej wyjść, bo oczywiście było do zrobienia parę innych rzeczy.
Po obiedzie byłem u znajomego pomóc przy mieszkaniu. A że mieszka na ósmym piętrze:





I tak też wyszedłem przed 17. Pojechałem znowu do lasu. Jak to w naszym lesie dużo piasku. Na drodze po Skowieszyna było już niewiele błota ale sporo gliny:/
W pewnym momencie ostro zahamowałem, bo przegapiłem wjazd na czarny szlak i...zaliczyłem pierwszą glebę. Nie zdążyłem wypiąć butów i niestety ale poleciałem.
Szybkie zdjęcie na czarnym szlaku:



Zdjęcie nieostre, bo chwilę potem zaczęło padać. Do domu wróciłem cały mokry...a jak już wszedłem do garażu przestało:/
Kolejny dupny dzień:/


Kategoria do 20km, Samotnia


  • DST 21.92km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:03
  • VAVG 20.88km/h
  • VMAX 30.50km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • HRmax 177 ( 89%)
  • HRavg 143 ( 72%)
  • Kalorie 975kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-06

Środa, 6 kwietnia 2011 · dodano: 06.04.2011 | Komentarze 12

Dziś strasznie późno wróciłem, bo jechaliśmy do brata. I tak też dziś samochodem wyszło ponad 300km:/ Pierdzielę więcej nie jadę na cały dzień!:] Przed Lublinem gigantyczny korek się utworzył i straciliśmy kupę czasu. Dobrez, że brat dał kilka gazet, bo inaczej zanudziłbym się. Ominęła mnie w miarę ładna pogoda.
Dziś znowu trochę terenu, bo zaczęło na złość padać:/
Tarcza z tyłu znowu zaczyna dzwonić jak tylko szybciej wchodzę w zakręt, także znowu czeka mnie regulacja hamulca.





Ogólnie dzień do dupy.


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


  • DST 31.14km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:45
  • VAVG 17.79km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-05

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · dodano: 05.04.2011 | Komentarze 13

Wczoraj zmieniając opony, ujrzałem zbliżającą się Anię wraz z Majką. Pogadali, pośmiali się, trochę zbajerowałem małą hehe:D Nie no miło było w końcu poznać:)

Dziś pogoda była powiedzmy w kratkę. Cały czas miałem wrażenie jakby zaraz zaczęło padać. Nawet kilka kropel spadło jak się wybierałem ale nie było tragedii. W nowy rok postanowiłem, że będę jeździć więcej w terenie i jak wyżej wspomniałem zmieniłem opony. Najpierw musiałem napompować koła wiadomo gdzie:]
No i poleciałem wzdłuż powiśla, gdzie niespodziewanie szybko mi się jechało. Po chwili zorientowałem się, że przecież mam wiatr w plecy:]
I po kilku minutach wjechałem do lasu.



Jakoś tak na początku nie miałem siły. Chyba jeden z tych gorszych dni, które czasem niestety przychodzą.



Włóczyłem się trochę po ścieżkach i w sumie nie miałem żadnej wytyczonej trasy. Muszę sobie wymyślić jakąś pętelkę czy coś.


W lesie było naprawdę sporo głębokiego piachu i muszę przyznać, że opony spisywały się znakomicie. Jakbym miał wjechać w taki piach na FF-kach to bym się zakopał.



Bywały oczywiście chwile, kiedy to nie dało się jechać...



Wyjechałem z tzw Kotrowca:) i przystanąłem na chwilę.



Po chwili betonówką, którą można zaliczyć jako terenową jazdę znowu wjechale do lasu.


Spotkałem jednego rowerzystę, który podobnie jak ja miał problemy z piachem:]
Napęd jest cały w piachu ale o dziwo chodzi tak jakby był czysty.







Po asfalcie jak wiadomo klockowatość opony skutecznie spowalnia ale przynajmniej można szybciej wejść w zakręt.
Musiałem się wrócić do domu na chwilę, bo ktoś zapomniał kluczy do domu...:]
Jeszcze na chwilę skoczyłem do miasta, bo chyba widziałem cyrk...



Tak tak widziałem cyrk:]
Były konie i konie:]






Po tym jak wróciłem musiałem wyregulować tylni hamulec, bo mi tarł o tarczę. Regulacja tych avidów jest....mordęgą:) Trochę czasu musiałem na to poświęcić ale w końcu udało mi się. Jeszcze rogi musiałem mocniej dokręcić, bo mi się rozjechały trochę.


Kategoria Samotnia, 20 - 40km


  • DST 34.62km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 25.03km/h
  • VMAX 38.70km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Sprzęt Merida Crossway 5-V SPRZEDANY
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-03

Niedziela, 3 kwietnia 2011 · dodano: 03.04.2011 | Komentarze 12

Niedziela była pięknym dniem. Pierwszy raz w tym roku wyszedłem z domu w samej koszulce:] Niestety ale za dnia nie mogłem pojeździć, bo mi wypadł wyjazd do Warszawy. Jeszcze jak zatankowałem na BP:] widziałem czerwone, najnowsze Camaro:)Jechałem przez Kozienice i Gorę Kalwarię. Na trasie pełno rowerzystów, zwłaszcza szosowców. W Górze Kalwarii był chyba jakiś festyn czy coś, bo były korki do ronda. Ogólnie w stolicy pełno rowerzystów. O dziwo najwięcej jeździło rowerów z meridy, kilka no name i jeden Cube. W Piasecznie stała na światlach obok mnie czerwona Alfa 159:] ahh jak ja uwielbiam ten samochód:)
Do domu wróciłem po 17 i po 18 wyszedłem cośkolwiek pojeździć. Z racji tego, że rano nie miałem czasu wyczyścić napęd w Kellysie wyjechałem na meridzie. Tak jeszcze na chwilę wrócę do ranka. Po 10 zajechał do mnie pan Mecenas, którego pozdrawiam jeśli to czyta:] i zostawił u mnie rower aby zamówić przez allegro części i powymieniać. Może niebawem dodam jakieś zdjęcie jaki to rower ale...no własnie może:D
No dobra zacząłem od jazdy nad Wisłę. Dawno już tam nie byłem i czekała na mnie niespodzianka. Ktoś wyłożył część jezdni kamieniami. Trochę trzęsie ale przynajmniej będzie mniej błota. Jechał tą drogą również kolega, który chyba rok temu kupił sobie fajną meridę z ram TFS. Dalej nowym mostem, starym, miastem, azotami, znowu miastem i do domu.





Nocą zdjęcia nie wychodzą ale myślę, że przed świętami kupie jakiś aparacik i już będzie lepsza jakość zdjęć. Ogólnie dobrze mi się jechało. Był jakiś tam wiatr ale zabytnio nie był uciążliwy. Na obwodnicy zorientowałem się, że zapomniałem pompkę przeszczepić z Kellysa, także jechałem z deka obsrany:D że się tak wyrażę:D


Kategoria 20 - 40km, Samotnia


2011-04-02

Sobota, 2 kwietnia 2011 · dodano: 02.04.2011 | Komentarze 11

Dziś niespodziewanie trzeba było pojechać do dziadka. Miałem umyć samochód ale no cóż...
Postanowiłem, że pojadę w drugą stronę przez Bochotnicę.
Na początku jechało się dobrze, bo nie było wiatru w twarz. Przeszkadzał mi łańcuch, który piszczał:] Nasmarowałem go FinishLine'em i wg mnie Motorex jest o wiele lepszy. Parchatkę minąłem bardzo szybko. Jak wiadomo poprawili tam wały tzn tak jakby wybudowali nowe ale przez kilka lat muszą osiąść. No ale najwyższy czas na odbudowę wałów. Już dawno powinni go zrobić, bo to jest wraz z Bochotnicą najsłabsze ogniwo.
No ale dobra, szybko dotarłem do Bochotnicy. Średnia była bardzo wysoka:] Potem już za Bochotnicą nieco wolniej jechałem. Chciałem pojechać przez Kazimierz ale zabytnio czasu nie miałem. Dotarwszy co Celejowa czekał na mnie podjazd, który pokonałem bez zatrzymywania się.



Dalej na Klementowice. Cieszę się, że jechałem rowerem MTB. Jakbym jechał szosą chyba na pewno złapałbym kapcia i centra. Chciałem sobie kupić szosę ale doszedłem do wniosku, że to nie rower na nasze drogi. Kilka lat temu byłem we Włoszech i tam taki rower pasuje jak ulał.
Niestety ale jadąc na Klementowice miałem wiatr w twarz. Było kilka podjazdów i zjazdów.





O dziwo szybko dojechałem do Kurowa. Kiedyś jechałem tą trasą w wakacje i podróż zajęła mi więcej czasu.
Niestety ale o ile szwankujący mi pulsometr w ostatnich dniach powrócił do normalnego działania, to licznik znowu mi się zresetował. Nawet włączyć go nie mogłem. Coś mi się wydaję, że będę musiał kupić nową baterię.
Powrót już przez Chrząchów, Witowice, Końskowola, Młynki, zahaczyłem o Azoty, Partyzantów, Skwerkiem koło UM i dalej uliczkami do domu.


Kategoria 40 - 60km, Samotnia


  • DST 39.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:32
  • VAVG 25.43km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

2011-04-01

Piątek, 1 kwietnia 2011 · dodano: 01.04.2011 | Komentarze 11

No to zaczynamy kwiecień:] Niestety ale zaczęło się od deszczu. Jak wstałem jeszcze trochę kropiło. Nie przypuszczałem, że po obiedzie zrobi się sucho ale zapomniałem jaką mamy temperaturę. Na początku pogoda zmienna, raz słońce raz pochmurno. Dopiero kiedy dodaje post już jest w miarę.
Nie powiem, jakoś leniwie na początku mi się jechało. Zniechęcał mnie wiatr, który to szalał szczególnie koło Mostostalu.



Już dawno tu nie robiłem przerwy:)
Jak zobaczyłem co się dzieje na Budowlanych to zwątpiłem... prawie jak burza pisakowa:] Pojechałem więc na północ wzdłuż torów. No ale w końcu musiałem skręcić na zachód a to oznaczało jazdę pod wiatr. Dalej było już lżej jak jechałem drogą Dęblin - Puławy. Potem przez miasto. Słyszałem jak jeden młody chłopak wyraził opinię co do mojego roweru: " wyj@#y":D Taki młody a już klnie:D
Musiałem się zatrzymywać dość często bo znowu wyjechałem tak, że ruch na mieście się nasilał. Jeszcze do tego miałem jak zwykle całą masę telefonów:] Akurat zawsze jest tak jak jeżdżę:]
Dziś się przekonałem, że jak będą się utrzymywać takie temperatury to będę musiał brać bidon:]
Jak wróciłem do domu licznik mi się zrestartował... mniej więcej pamiętam ile było kmów:]


Kategoria 20 - 40km, Samotnia