Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi kamiloslaw1987 z miasteczka Puławy. Mam przejechane 30532.83 kilometrów w tym 1826.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 21.88 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy kamiloslaw1987.bikestats.pl
  • DST 230.02km
  • Teren 2.00km
  • Czas 09:32
  • VAVG 24.13km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Temperatura 32.0°C
  • HRmax 161 ( 81%)
  • HRavg 123 ( 62%)
  • Kalorie 6868kcal
  • Sprzęt Kellys Madman '09 JUŻ NIE MA:(
  • Aktywność Jazda na rowerze

po bułki do sklepu

Piątek, 23 lipca 2010 · dodano: 23.07.2010 | Komentarze 9

A tak na poważnie to co za podróż..
A jaka przygoda! Na pewno największa w życiu. Ale po kolei.
Wcale niechodzi tu o podróż do sklepu po bułki:) Chodzi o wyprawę do Radomia, którą planowalem od dawna. Nadarzyła się w końcu okazja do wyjazdu i coż..podjąłem się tej morderczej wycieczki.
W przeddzień wyprawy wszystko sobie przygotwałem, czyli:
dętki
pompkę
przejściówka na wentyl presta
mapa
żarcie
płyny
narzędzia
papier toaletowy
chusteczki higieniczne
dokumenty
kasa


Wstałem o 3.45. Zjadłem śniadanie składające się z dwóch bułek drożdzowych z białym serem i dżemem truskawkowym oraz płatki jęczmienne mleczkiem kokosowym. dzień wcześniej zjadłem na noc płatki ryżowe z dżemem truskawkowym. Czytałem gdzieś, że podobno kolarze przed maratonem jedzą wysokowęglowodanową kolację aby uzupełnić zapas węglowodanów. I to sie chyba sprawdziło, bo jeszcze szybciej jechałem niz kiedy wybierałem się do Kozienic robić pierwszą setkę.


Trasa jaka sobie obrałem wyglądała tak:



Z tym wyjątkiem, że na początku pojechałem ulicami: Centralna - Piaskowa - Dęblińska i do Gołębia. Jechało się fajnie i przyjemnie. Miałem piękne widoki.

Gotowy do walki © kamiloslaw1987


Pulawy wczesnym rankiem © kamiloslaw1987


Pulawy wczesnym rankiem © kamiloslaw1987


Pulawy wczesnym rankiem © kamiloslaw1987


Pulawy wczesnym rankiem © kamiloslaw1987


Pulawy wczesnym rankiem © kamiloslaw1987


Pulawy wczesnym rankiem © kamiloslaw1987


W drodze do celu © kamiloslaw1987


W drodze do celu © kamiloslaw1987


W drodze do celu © kamiloslaw1987


W drodze do celu © kamiloslaw1987


W drodze do celu © kamiloslaw1987


W drodze do celu © kamiloslaw1987


W drodze do celu © kamiloslaw1987





Dotarwszy do Kozienic zrobiłem dłuższą przerwę na śniadanie.

Odpoczynek w Kozienicach © kamiloslaw1987


Od Kozienic tak jak przypuszczałem było juz o wiele ciężej ze względu na wiatr w twarz. Było kilka podjazdów ale niebyło tragedii.
Odziwo do Radomia dotarłem o godzinie 9.40, czyli znacznie wcześniej niz przypuszczałem. Myślałem, że dotrę o godzinie 11 a tu proszę jaka niespodzianka. Niestety kolejną niespodzianką był objazd ze względu na przebudowę drogi. Musiałem zrobić kilkukilometrowe koło. Co dziwne żaden kryzys mnie niedopadł kiedy na liczniku pojawiła się setka.

Najpierw pojechałem na Żeromę w celu zjedzenia loda. tak wogóle to dziwnie sie jeździ po Radomiu. Mam na mysli to, że przez te 4 lata studiowania chodziłem wszędzie albo jeździłem samochdem badź autobusem miejskim. Ciekawe uczucie.
Potem pojechałem na Kielecką do Mc'Donnald'a.

Mój pierwszy cel © kamiloslaw1987


Odpoczynek w Mc'Donnalds © kamiloslaw1987


Mc'Donnald w Radomiu © kamiloslaw1987



Zamówilem dużą Colę, dużego Szejka:), kanapke z wołowiną? oraz dwię tortille. Było bardzo smaczne ale potem jeszcze dokupiłem jakis deser na bazie szejka, ciastko jabłkowe oraz dużą kolę. Od razu zrobiło mi się lepiej.


Ale po tym jakże obfitym obiedzie żołądek niezdążył jeszcze wszystkiego przetrawić a ja juz ruszyłem w trasę. Jeździłem tak przez 20 min ale potem poczyłem nagły wzrost mocy:)
Coż mogę powiedzić o Radomiu. Miasto w moim mniemaniu całkiem fajne, choć ma zła opinię. Mowi się o nim miasto dresiarzy, hanlarzy i złodziei. Wedlug mnie Radom da się lubić. Moze i niema zbyt wielu ciekawych miejsc ale jakoś tak mam, że lubię tam wracać. Jest z tym miastem wiele wspomnień, które przypominałem sobię jeżdżąc po nim. Mało fotek, bo naprawdę niewiedziałem co mam pokazać. Chciałem pojechać na zalew do Domaniowa, lecz mówili w radio o burzowej pogodzie zbliżającej się do regionu.


W Radomiu © kamiloslaw1987


W Radomiu © kamiloslaw1987


W Radomiu © kamiloslaw1987


W Radomiu © kamiloslaw1987


W Radomiu © kamiloslaw1987


W Radomiu © kamiloslaw1987


W Radomiu © kamiloslaw1987



Pojechałem na jedno z osiedli kupić zapas wody i pojechałem w stronę Kozienic. Niestety ale kupilem złą wodę. Jakoś tak mam, że samą woda się nienapiję. Dalej zaczyna mnie suszyć po wypiciu całej butelki i mam taki posmak gorzko-kwaśny. Niestety ale soki, ktore kupiłem: jablkowo-miętowe i jabłkowo- wisniowe także nic nieposkutkowaly. Kupiłem Nestea 1,5 L w jakijś mieścinie za 5zl!!( zdzierswo!!!) i trochę pomogło. Tak naprawdę to pomaga mi Cola.
Upał dawał się we znaki. Coraz częściej zaczynałem się zatrzymywać na postój.


Już zaczynalem się męczyć na 160 km. Na dodatek palec u nogi dziwnie mnie parzył i zaczynał bolec. Niewiem czy to może wina butów czy upału. No ale przecież musiałem jechać, także musiałem sie wziąć w garść, niemarudzić i jechać. Jak dojechałem do Kozienic, to miałem przykra niespodziankę. Wiatr zmienił kierunek i miałem go wmordęwind. Męczyłem się strasznie. Ciężko było utzymać przedkość na poziomie 20 km/h. Tylko czekałem aż dojadę do Dęblina. Dokładnie w centrum tego miasta osiągnąłem 200km. Bylem bardzo szczęśliwy i chyba dzieki temu jechałem dalej. Za Dęblinem odpoczywałem coraz częściej.

W drodze powrotnej © kamiloslaw1987


Jeszcze kilkanaście kilometrów © kamiloslaw1987



Miałem o tyle szczęścia, że lasy przysłaniały mi słońce. Na sam koniec zmodyfikowałem trasę. Chciałem uniknąć słońca, także niepojechałem na Gołąb, tylko w stronę stacji PKP Gołąb i dalej prosto na w stronę Azotów.

Hehe © kamiloslaw1987


Przez Puławy przejechałem już naprawdę ostatkiem sił niezatrzymując się.
Jakże byłem szczęśliwy kiedy to dotarłem do domu. W dodatku kiedy zatrzymałem się tuż przed bramą na liczniku miałem 230km.

Wyniki © kamiloslaw1987


Wyniki © kamiloslaw1987




Wyprawa naprawdę udana. Jak dotarłem do domu dosłownie kamień spadł mi z serca. Jakie przyjemne uczucie wypić herbatę z cytryną, a jak przyjemnie wskoczyć pod prysznic.
Myjąc się zdałem sobię sprawę czego wogóle dokonałem. Przekroczyłem nieprzekraczalną dla mnie barierę. Przeciez calkiem niedawno zrobiłem pierwszą w życiu setkę a teraz pierwsza dwusetka. Ja zdaję sobie sprawe, że wielu z was zrobiłoby ten dystans z palcem niepowiem gdzie:) Dla mnie to był ogromny wysiłek. Niesammowite, bo przecież zacząłem jeździć od końca lutego po bardzo długiej przerwie.
Na jednym z wpisów zadałem sobie pytanie dlaczego to robię, dlaczego jeżdżę?
Na początku chciałem po prostu spalać kalorie aby zbić wagę. I tak od września ubiegłego roku udało mi się zbić ponad 20 KG ale nie w tym rzecz. To właśnie dzisiaj zdałem sobię sprawę, że rower stał się jakąś odskocznią od rzeczywistści, a nawet jakimś sposobem na życie. Kiedy jadę niemyśle o problemach i zmartwieniach.
Bardzo dumny jestem z tego osiągnięcia. Uświadomiłem sobie także, że skoro potrawfię przekroczyć 200km to potrafię wszystko. Chodzi mi o to, że jak się postaram to granice przestana istnieć. Chyba rower dodał mi pewności siebie i siłę do dalszej walki!


Dodam na koniec, że mam 3 powody do dumy. Po pierwsze moja pierwsza dwusetka. Po drugie przekroczyłem 5000km. Po trzecie przekroczyłem 1400km w lipcu.


Kategoria Samotnia, 150km<



Komentarze
DaDasik
| 13:59 piątek, 30 lipca 2010 | linkuj SZACUNECZEK!!!!!
Przepiękny dystans i trasa! Super!
Że ja cholera przeoczyłem ten wpis....:/, prze starą to ja już w ogóle nie kontaktuje :p
KAMIL PEŁEN SZACUNECZEK!!!!!
romjan
| 14:11 poniedziałek, 26 lipca 2010 | linkuj No niezły dystansik, gratuluję. Teraz czas na 3 setki.
marek
| 21:04 sobota, 24 lipca 2010 | linkuj pozostaje mi powiedzieć tylko RESPECT ! i więcej nic nie dodam :)
cuoresportivo
| 20:32 sobota, 24 lipca 2010 | linkuj Moje wielkie ogromne gratulacje Bracie! :)
Jestem pod ogromnym wrażeniem!
giovanni
| 17:45 sobota, 24 lipca 2010 | linkuj Gratuluje życiówki. Ja też w tym sezonie zacząłem kręcić takie dystanse. Pozdr
kamiloslaw1987
| 05:34 sobota, 24 lipca 2010 | linkuj Dziękuję za gratulację:)
MARECKY - dzięki za radę, napewno następnym razem skorzystam:)
donremigio - jest to tak fajne uczucie, że tak szybko się niewychodzi z kabiny prysznicowej:)
donremigio
| 20:19 piątek, 23 lipca 2010 | linkuj Gratuluje życiówki.
Znam to uczucie, gdy po takim wymęczeniu człowiek wejdzie sobie pod zimny prysznic :)
MARECKY
| 19:46 piątek, 23 lipca 2010 | linkuj Gratuluję wspaniałej życiówki, zwłaszcza zrobionej z takim poświęceniem :-). Docenia się takie wyniki, które przychodzą z trudem. Dietę przedwyjazdową rozszerzyłbym tylko na typowe musli i zobaczysz, jakiego to daje kopa :-).
Pozdrower.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa enera
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]